Najprostszy sposób na lepsze relacje ze znajomymi

Czy zdarza się Wam czasem taka sytuacja, że np. przechadzając się ulicą, zauważacie mniej lub bardziej bliskiego znajomego i w głowie natychmiast zapala się tryb "oby tylko mnie nie zauważył!"?

Wstyd się przyznać, ale sama sporadycznie miewam takie odruchy. I bynajmniej nie wynika to z faktu, że nie lubię danej osoby. Po prostu czasem łatwiej wybrać "ucieczkę" przed rozmową, niż poświęcić kilka chwil na krótką pogawędkę lub zwyczajne przywitanie. Ostatnio dotarło do mnie, jakie to niesamowicie głupie!

Przecież to właśnie kontakty z innymi ludźmi - nawet takie przypadkowe rozmowy o niczym - wprawiają nas w dobry nastrój. Unikanie tych krótkich kontaktów to uciekanie przed czymś, co tak naprawdę może wzbogacić nasze życie, albo przynajmniej urozmaicić dzień.

A gdyby tak podjąć proste postanowienie... Od dzisiaj mówić "cześć" każdej, ale to każdej osobie na ulicy, którą znamy. Nie unikać krótkiej rozmowy, nie odwracać wzroku, udając że nie zauważamy znajomego. Otworzyć się na kontakty z innymi ludźmi, nawet gdy zupełnie nie jesteśmy w nastroju na takie pogawędki.

Inna sprawa to dawni znajomi, którzy w dziwny sposób przestają nimi być i udawanie, że nigdy się nie znaliśmy.

Często mijając dalszych znajomych jesteśmy oburzeni, gdy udają, że nas nie znają, nie pamiętają. Ale w tym samym momencie warto się zastanowić, czy my nie zachowaliśmy się identycznie sami się z nimi nie witając? Kto powiedział, że to właśnie oni mieli pierwsi powiedzieć zwyczajowe "cześć"? 

Można to potraktować jako wyzwanie - gdyż czasem ciężko nam się przełamać i być tą osobą, która przerwie udawanie, że się wzajemnie nie znamy. Krótkie "cześć" i miły uśmiech w stronę znajomego (nawet takiego, z którym od dawna nic nas nie łączy) nigdy nie zaszkodzi.

Ktoś musi być tą pierwszą osobą, która zainicjuje kontakt. I warto zdecydować się na ten ruch. Witając się z innymi, okazujemy im szacunek, ale też podnosimy własną wartość. Zauważając znajomego i miło się z nim witając, dajemy prosty sygnał, że dana osoba zajmuje jakieś miejsce w naszym życiu - jest dla nas w mniejszym lub większym stopniu ważna. Powiedzenie "cześć" naprawdę nie jest trudne, a może sprawić naprawdę sporo dobrego.

Zatem do dzieła - od dzisiaj nigdy więcej unikania znajomych!

Komentarze

  1. Dobre wyzwanie, podejmuję się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo rzadko udaję, że nie znam czy nie widzę, wręcz przeciwnie - krzyczę "cześć", zanim zdążę cokolwiek pomyśleć. :)
    Jeśli jednak już tak się zdarzy, to tylko wtedy, kiedy mam podły nastrój i wiem, że trudno byłoby mi być rozmowną. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieustannie mnie inspirujesz i sprawiasz, że moje życie staje się lepsze!

    OdpowiedzUsuń
  4. super! dzięki, Rita

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj niektórych to należy z premedytacją unikać, uciekać,a jak Cię poznają i zaczynają krzyczeć cześć -wsiadać do pierwszego lepszego tramwaju lub udawać że ktoś się pomylił. No...chyba że to osoba,do której nic nie mamy i jest nam obojętna i wiesz że nie spsuje Ci nastroju narzekaniem czy tekstami:bo Tobie to wszystko łatwo przychodzi...a ja...(a takowy pierdzi w stolek i się obija) lub jak to pogoda dla,stara bieda i inne takie... Do reszty ludzi krzyczę cześć, pytam co u nich dobrego...a jak trafiam na malkontenta mówiącego, że nic dobrego blabla to trafia na listę ludzi:nie witam się i oby mnie nie poznał/a
    wieeeem ...skomplikowane to u mnie wszystkooo

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie najbardziej rozbrajają ludzie, którzy na żywo udają, że już mnie nie znają, a na facebooku zapraszają do znajomych, a potem lajkują i komentują moje aktywności... Ciekawe, że w wirtualnym świecie tacy są towarzyscy, a na żywo już niekoniecznie. Ten problem dotyczy dawnych znajomych, np. z podstawówki.

    Ja natomiast dziś na spacerze z psem doszłam do wniosku, że ludzie mogą nam przekazać mnóstwo pozytywnej energii... Mam szczeniaka, więc ciągle ktoś mnie zaczepia, nawiązuje rozmowę... To bardzo miłe, ludzie potrafią być bardzo otwarci i mili. Nigdy tego nie odczuwałam tak jak teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - kto nie uśmiechnie się na widok słodkiej mordki takiego szczeniaczka :) ? Też zauważyłam, że ludzie na spacerach z pieskami jakoś tak naturalnie przyciągają innych ludzi :)

      Usuń
  7. Czytając Twój post bardzo się wzruszyłam.. a to dlatego, że przypomniała mi się osoba, która była kiedyś mi bliska. po wyjeździe na studia obiecywałyśmy sobie utrzymywanie kontaktu a później z tą osobą nie było i nie ma kontaktu, mimo starań (niestety tylko moich). chciałabym, żeby właśnie ta osoba trafiła i Twojego bloga i przeczytała ten post.

    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandra a może po prostu Ty odśwież ten kontakt :)

      Usuń
    2. Kochana, cały czas próbuję a tu.. cisza.

      Usuń
    3. To może zaangażuj w to kogoś trzeciego, hm? Oczywiście zaufanego i bliskiemu Tobie - ja szczerze przyznam, że kilka razy stosowałam te metodę i to zawsze z zadowalającym skutkiem. Albo spróbuj dotrzeć do Niej w jakiś nietypowy sposób, który roztopi jej serce :)
      To pokazuje osobie o którą się staramy, że naprawdę nam zależy. Uważam, że nie ma w tym nic złego, ludzie w naszym życiu są najważniejsi. Bardzo cenię sobie pewne znajomości i bardzo mi na nich zależy, a w takich przypadkach nie przebieram w środkach, byle tylko mieć tych ludzi wokół siebie :) Zresztą co Ci szkodzi, jak nie doceni Twoich starań, będziesz mogła spokojnie uznać, że nie jest tego warta.

      Usuń
    4. Ważne, że Ty próbujesz. Na drugą osobę ciężko wpłynąć, ale może w końcu się przełamie i też zrobi jakiś krok w kierunku odświeżenia kontaktu. A jeśli nie, to może taką znajomość faktycznie trzeba po prostu zamknąć...

      Usuń
  8. Ja mam strasznie słabą pamięć do twarzy i imion, zazwyczaj gdy jakiś dalszy znajomy lub znajomy znajomego, wita się ze mną na ulicy lub podchodzi żeby pogadać, ja się zastanawiam "kim ty jesteś?" :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Wstyd przyznać, ale niestety czasami mam podobnie :/
    i to "ojej a co jak mnie nie pamięta..."
    ale teraz podejmuję wyzwanie i każde cześć będzie, mam nadzieję, mile widziane :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - mi też się tak wydaje "może mnie nie pamięta". Ale skoro ja pamiętam, to przecież na 90% ta druga osoba też. Ktoś po prostu musi być odważniejszy :)

      Usuń
  10. Przyznaję, że ja też tak czasami robię... Cóż, czas to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  11. Też tak robię, muszę się przełamać.

    OdpowiedzUsuń
  12. A mi bardzo brakuje tych przypadkowych spotkań, odkąd wyprowadziłam się do innego miasta. Wszyscy wokół są obcy. Tęskni się za jakąś znajomą twarzą, za zamienieniem choćby kilku słów, żeby nie czuć się tak samotnie w wielkim mieście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt - w małym, rodzinnym mieście praktycznie zawsze można minąć znajomą twarz. I nawet jeśli nie jest to nasz ulubiony znajomy, to jednak znajomy. Czasem nawet takich spotkań może nam brakować, gdy faktycznie wyjedziemy w zupełnie obce miejsce...

      Usuń
  13. ja tez tak robie, niestety :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Temat rzeka rzekłabym. Kiedyś rzeczywiście unikałam "przyznawania się" do mniej lub bardziej znajomych osób, jednak od pewnego czasu usilnie próbuję to zmieniać - mówię cześć, raz otrzymuję odpowiedź, uśmiech, chwilę rozmowy, a czasem wręcz odwrotnie - jestem powietrzem. Z reguły się tym nie przejmuje, ale jest jedna osoba, która po mieście "się kręci", która kiedyś była mi bardzo bliska, a potem, zupełnie niedojrzale, obraziła się śmiertelnie o taką błachostkę i jeśli ktoś mógłby się obrażać to raczej ja... och nieważne, powoli odchodzi w zapomnienie, ale czasem nachodzi mnie smutek, że tyle lat przyjaźni poszło w niepamięć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjaźniami tak to już bywa: na pewnym etapie życia z daną osobą łączy nas niemalże wszystko, po jakimś czasie drogi mogą się zupełnie rozejść. I to faktycznie przykre, gdy znajomość kończy się traktowaniem jak "powietrze". Ale chyba trzeba po prostu pozwolić temu odejść i zrobić miejsce na inne, wartościowe relacje.

      Usuń
  15. Ja w sumie nie mam często tego typu problemów, może dlatego, że grono moich znajomych nie jest specjalnie duże. Czasami jednak tak się zdarza, że chcę uniknąć z kimś rozmowy, ale wtedy zganiam się w myślach, że niby dlaczego mam jej unikać, zwłaszcza skoro nawet nie nie lubię tej osoby i jakoś tak nawet się zdarzyło się, że początkowa niechęć przerodziła się w bardzo miłe spotkanie. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - czasem można się naprawdę pozytywnie zaskoczyć w takich sytuacjach :)

      Usuń
  16. Staram się praktykować ten sposób już od dłuższego czasu, czasem się nie chce, ale zawsze staram się przełamać ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. zawsze śmieszyło mnie jak niektóre z moich koleżanek uważały, że one nie mogą pierwsze powiedzieć "cześć", tylko muszą czekać na pierwszy gest z drugiej strony. ludzie żyjemy w XXI wieku, nikomu z korona z głowy nie spadnie, jak odezwie się pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie proste, ale jednak nie do końca dla nas oczywiste ... :)

      Usuń
  18. myślałam, że tylko ja tak mam :D chociaż zawsze staram się mówić cześć. to czasem widzę, jak znajomi, z którymi kiedyś miałam niezły kontakt udają, że mnie nie znają :) hmm bywa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zastanawiam się teraz właśnie, czy w takiej sytuacji oboje nie udajemy. I zamierzam to sprawdzić, właśnie poprzez mówienie "cześć" wszystkim znajomym. Niektórzy mogą naprawdę się zdziwić... ;)

      Usuń
  19. o niee.
    Znam wielu ludzi typu - wampir energetyczny- i gdy tylko widzę, uciekam jak najdalej. A co z ludzmi ' spieszy mi się ale opowiem ci jeszcze o moim ostatnim chłopaku, o psie przyjaciółki i egzaminie' ? a co jeśli z naprzeciwka idzie były chłopak z nową superdłogonogą blondynką w mini? Im też muszę powiedzieć ' cześć ' ?
    a jeśli kogoś najzwyczajniej w świecie nie lubimy?
    zawsze uciekam i ukrywam sie przed wszystkimi znanymi twarzami ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są sytuacje, gdy nie ma sensu samego siebie katować. Ale zwykłe "cześć" można powiedzieć w taki sposób, że widać, że nie chcemy się wdawać w głębsze rozmowy. A zawsze jakoś tak inaczej... :)

      Usuń
  20. niesamowity blog, nie mogę przestać czytać jak już zacznę ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. Uświadomiłaś mi, że ja również tak postępuję i dość często zdarza mi się myśleć, że ta druga osoba powinne pierwsza powiedzieć 'cześć' ta dana osoba zapewne myśli tak samo i w rezultacie mijamy się bez słowa. Z pewnością nad tym popracuję i będę pierwsza się witać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie na to wpadłam - pokrętna ta nasza logika ;)

      Usuń
  22. Fantastyczny Blog ; ) Obserwuję i liczę na rewanż ; *
    zapraszam do mnie : http://vizualny-swiat.blogspot.com/
    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  23. Wstyd się przyznać, ale i ja miewam takie momenty, kiedy udaję, że kogoś nie widzę. Tak jak napisałaś - do niczego dobrego to nie prowadzi, a jedynie odbiera szansę na lepszy dzień! Od dziś to zmieniam - challenge accepted! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to miło przełamywać się w szerszym gronie! :) :)

      Usuń
  24. Wydaje mi się, że takie unikanie wynika z tego, co akurat dzieje się u nas w życiu. Kto ma ochotę rozmawiać o swoich kłopotach z dawno niewidzianą osobą, która przechwala się sukcesami w pracy a my akurat jesteśmy na bezrobociu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może zaboleć, ale w końcu to też rodzaj wyzwania dla własnego rozwoju. Takie osoby tak czy owak spotkamy na swojej drodze. A możemy nauczyć się puszczać takie uwagi jakby obok.

      To, że ktoś się przechwala w takiej sytuacji może wynikać z tego, że tak naprawdę wcale nie ma tak super-udanego życia, tylko potrzebuje sam utwierdzić się w takim przekonaniu. Nigdy nie musimy traktować takich rozmów zupełnie poważnie, możemy próbować przekierować je na nieco inne tory, albo po prostu pozwolić wygadać się takiej osobie, nie tracąc przy tym poczucia własnej wartości. To spora sztuka, którą warto ćwiczyć...

      Usuń
  25. Tez czasem mi sie to przytafi. I rozumiem kiedy widze kogos znajomego ktory stara sie za wszelka cene unikac kontaktu wzrokowego. Czasami jesttak, ze poprostuniema sie ochoty na pogawedke. A np. W autobusie jak powie sie do kogosc czesc to sie tylko na czesc nie skonczy trzeba bedzie pogadac. A jak sie wraca zmeczonym z pracy to moze sie niechciec. Ale jak mija sie gdzies znajomychnp.w sklepie czy na spacerze to zwykle przywitanie nie zaszkodzi.

    OdpowiedzUsuń
  26. No niestety mi też to się zdarza, szczególnie jak jestem zmęczona, zła i chcę jak najszybciej dostać się do domu... Ale w ciągu ostatnich kilku miesięcy trochę zmieniłam swoje podejście do tematu "dlaczego to ja mam się pierwsza odezwać a nie on/ona?" Ktoś mi uświadomił, że takim myśleniem robimy sobie straszną krzywdę i kiedyś możemy tego żałować. I nie chodzi tylko, że ignorujemy przypadkowo spotkanych na ulicy znajomych, ale że nie utrzymujemy kontaktów ze starymi przyjaciółmi ze szkoły, pracy itd., i to nie dlatego, że już ich nie lubimy, tylko dlatego, że jesteśmy leniwi. Naprawdę fajnie jest odnowić takie znajomości i odkryć, że nadal mamy z kimś mnóstwo tematów do rozmów i nadal świetnie się rozumiemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze bardziej zainspirowałaś mnie do odświeżania starych znajomości. Tak łatwo je zaniedbać właśnie ze względu na zwykłe lenistwo. A niezadbane znajomości zazwyczaj osłabiają się, osłabiają aż... zanikają. Koniec z tym! :)

      Usuń
  27. ajajaj brzmi niestety znajomo.. zdarza się to i u mnie, tylko dlaczego? trzeba to zmienić, najpierw w sobie - 'usunąć barierkę' ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Często w takiej chwili "pojawia się" niespodziewany sms w telefonie. Wzrok wbity w telefon i zawzięte czytanie/odpisywanie na nieistniejącą wiadomość. Przykre. Albo czekanie, aż to ten ktoś powie cześć. Też prawda, nikt nie powiedział, kto ma zaczynać. (chociaż akurat jeśli chodzi o facetów, to czekam na przywitanie z ich strony najpierw). Czas to zmienić : ) (zwłaszcza te wyimaginowane smsy -.-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to znam... ;)

      Usuń
    2. Chociaż z tymi facetami też można by poeksperymentować i zobaczyć jak reagują, gdy dziewczyna/kobieta pierwsza powie im "cześć". Myślę, że nie jednego zbiło by to z tropu, jeśli sam nie nie miał zamiaru tego zrobić ;)

      Usuń
  29. ostatnio doszłam do tego samego wniosku - mam podobne zwyczaje, widzę kogoś znajomego, ale odruchowo chowam się, unikając kontaktu i właśnie sobie pomyślałam niedawno, że może ta osoba ma tak samo, a w rzeczywistości, gdyby doszło do "konfrontacji" i powiedzielibyśmy sobie "cześć", już nie mówiąc o krótkiej pogawędce, na pewno nasz nastrój znacznie by się poprawił! Twój wpis jeszcze bardziej mnie w tym utwierdził, dlatego od jutra będę witać się ze wszystkimi! dzięki! teraz wiem, że nie tylko ja tak mam :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty