5 sposobów na spokojne i radosne samopoczucie!
Wszystkie 5 sposobów zaczerpnęłam z kalendarza G. Rubin - autorki Projektu Szczęście
1. Wypełnij zobowiązanie, które napełnia Cię poczuciem winy np. "Naprawdę powinienem w końcu odwiedzić babcię"
2. Zatroszcz się o część Twojego ciała, która Cię boli lub niepokoi - np. zapisz się na długo odkładaną wizytę u lekarza
3. Zaszalej i kup sobie przedmiot, o którym już od dawna marzysz.
4. Zarezerwuj sobie czas na zrobienie czegoś, co odkładasz z powodu tego, że wciąż jesteś zbyt zajęty np. "Tak chciałbym pójść na basen... ale nie mam czasu!"
5. Wypełnij zobowiązanie, które do tej pory ignorowałeś np. "Najwyższa pora załatwić tą sprawę w banku, z którą zwlekam od pół roku"
Radzę nie zwlekać i już w tym momencie usiąść z kartką i zapisać po jednej czynności do każdego punktu, które pasują do opisu. Najlepiej od razu wziąć się do dzieła :)
Ja dzisiaj załatwiłam już:
- wizytę u lekarza,
- zaniosłam buty do szewca (czyli sprawę, którą długo ignorowałam)
- napisałam notkę - a czułam już poczucie winy, że tak długo nic tutaj nie zamieszczałam ;)
W dalszej części dnia zamierzam się wybrać na porządny spacer (czyli coś na co nie mam ostatnio czasu). Co najgorsze nie uda mi się wypełnić najprzyjemniejszego z tych 5 sposobów - czyli kupienia sobie czegoś - ale zwyczajnie nie po drodze mi dzisiaj do sklepów ;)
![]() |
http://www.etsy.com/listing/84149799/ |
Uwielbiam Cie czytać:)
OdpowiedzUsuńnapędzasz do życia Happyholic :)
OdpowiedzUsuńmam własnie takie cos co siedzi mi w głowie i nie pozwala cieszyć sie z kazdego dnia, ciagle powtarzam sobie, że musze to zrobic i ....odkładam na później ....... czas sie jednak z tym uporać :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Oj tak:))))
OdpowiedzUsuńa u babci bylam w weekend;))))))))
pozdrawiam goraco:)
zgadzam się...większośc ze wspomnianych przez Ciebie sposobów sprawia że mam lepszy nastrój, niestety bardzo rzadko je spełniam;(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zdecydowanie dużo w tym prawdy.
OdpowiedzUsuńDziś wreszcie wysłałam maila, z którym męczę się już kilka tygodni, przekonanie się do przyciśnięcia "Wyślij" trwało pół dnia, ale od razu później poczułam się lepiej, bo mam to już za sobą :). Później napisałam do koleżanki, z którą dawno nie rozmawiałam, a przede mną zakupy i wizyta u krawcowej. Więc jestem na dobrej drodze do dobrego samopoczucia :D.
2 i 3 na dniach :-)
OdpowiedzUsuńJutro lekarz, a wkrótce nowy obiektyw :)
musze wypelnic te postanowienia :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa zauważyłam ze jak odkładam jakiś obowiązek to i tak siedzi mi to w głowie i wciąż o tym myślę,ten niepokój doprowadza do zmęczenia i świadomości, ze mam za dużo na głowie.
OdpowiedzUsuńTrochę inaczej jest z przyjemnościami.Je się odkłada ale one nie stresują i dlatego łatwo jest je odłożyć na później, a potem albo machamy ręką albo zapominamy o nich,bo oczywiście cierpimy na brak czasu:)
Super obrazek i jak najbardziej się z nim zgadzam!
Ja też dziś byłam u szewca, jestem o jedną sprawkę lżejsza :D
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się to co piszesz, cieszę sie ze znalazłam tę stronę :)
OdpowiedzUsuńProste i skuteczne! Super :)
OdpowiedzUsuńJa będę sprzątała w sobotę! I już się cieszę :)
Matko, ja mam tyle takich swoich zobowiązanek, ż ewypełnianie ich zejdzie mi całe wakacje ;) Basen, rolki, ksiązka, biblioteka (zalegam z ksiazkami 2 miesiące:P)... ale jak to wszystko zrobię, mam nadzieję, będę spełnionym cżłowiekiem :D
OdpowiedzUsuńA mi dziś po 14 latach pracy wręczyli wypowiedzenie. No i jak tu być szczęśliwą...
OdpowiedzUsuń