Najlepszy sposób na chandrę? Działanie!
Przez kilka ostatnich dni miałam jakiś dziwny nastrój - niby wszystko w porządku, ale jakoś tak nijako... Codziennie miałam wielkie plany, a po przyjściu z pracy nie robiłam nic specjalnego. I tak sobie trwałam w tym leniwym letargu aż do dzisiejszego poranka. Kiedy zorientowałam się, że od początku tygodnia odpoczywam i nic z tego nie wynika - wcale nie czuję się fantastycznie - postanowiłam z pokorą sięgnąć do swoich doświadczeń - już wielokrotnie przekonałam się, że to nie bierny odpoczynek, ale właśnie działanie, ukończenie nawet najdrobniejszych, najbardziej przyziemnych zadań poprawia nastrój. Zatem wzięłam się do dzieła!

Postanowiłam zrobić dzisiaj trzy rzeczy, które od dawna odkładałam na bliżej nieokreślone "później".
Po pierwsze wzięłam się za sprzątanie ubrań - pozbyłam się kolejnej partii nieużywanych ciuchów, powkładałam do szuflady pudełka i w nich poukładałam skarpetki, stroje kąpielowe itd. Możecie mi uwierzyć, że wcześniej było to istne pobojowisko, jednak po wprowadzeniu tych drobnych, a jednak nadających nowy ład zmianom poczułam w sobie jeszcze więcej energii do działania.
Rozpoczęłam więc drugie zadanie - moją zmorę od stycznia - czyli opróżnienie z szuflady notatek i materiałów z poprzedniego semestru i ułożenie ich w jednym miejscu. Nie mam pojęcia czemu nie mogłam się za to wcześniej zabrać - wystarczył segregator, trochę koszulek i zakładek, żeby pozbyć się bałaganu i móc ze spokojną głową zamknąć tamten rozdział. I znów - kolejna dawka ulgi i energii!
Wreszcie wzięłam się za rozplanowanie zadań na obecny semestr - spisałam na dwóch stronach kartki wszystkie projekty, raporty, badania, które mamy do wykonania na studiach wraz z datami ich oddania. Wcześniej te wszystkie zadania zajmowały niepotrzebnie moje myśli. Ich przelanie na papier i uporządkowanie czasowe oraz nadanie kolejności poszczególnym czynnościom było jak oczyszczenie umysłu ze zbędnych śmieci - a przy okazji zobaczyłam, że wcale nie muszę ze wszystkim tak się spieszyć, jak mi się wydawało. Znowu poczułam ulgę, spokój i satysfakcję!
I pomyśleć, że wydawało mi się, że nic nierobienie będzie dla mnie przyjemnością...
Jeżeli też dopada Was takie przedwiosenne lenistwo mam dla Was tylko jedną radę - zróbcie kilka rzeczy, z którymi od dawna macie zamiar się uporać, a no właśnie - jakoś nie wychodzi. Zobaczycie, że poczujecie się dużo, dużo lepiej - satysfakcja oraz masa energii do dalszego działania gwarantowana!
A ja właśnie wczoraj posprzątałam sobie w szafie, w której znajdowały się przeróżne rzeczy, gdzie nie koniecznie jest ich miejsce:) i od razu mi lepiej, bo planowałam to już od dawna i w końcu jej widok nie wywołuje u mnie niechęci!:)
OdpowiedzUsuńA dzisiaj mam jeszcze zamiar posegregować notatki i posprzątać w szufladkach. :)
To doskonale się rozumiemy dzisiaj w tej kwestii :) :)
UsuńJuż od samego czytania Twojego komentarza mam chęć jeszcze coś zrobić - jestem dzisiaj po prostu nakręcona na działanie!
jakie ładne zmiany! :) masz rację-działanie relaksuje i uspokaja, u mnie też się sprawdza;)
OdpowiedzUsuńI właśnie tego mi trzeba :)
OdpowiedzUsuńOjj też ostatnio odkładałam na później bardzo podobne czynności do tych Twoich, całe szczęście też jakoś się zmotywowałam. Z tyłu głowy siedzi mi jednak jeszcze kilka podobnych, więc może pora je wyeliminować z podświadomości.
OdpowiedzUsuńMam też pytanie - czy masz jakieś własne pomysły na dzienniki, pamiętniki podobne w stylu i tematyce do tych:
http://www.amazon.com/Where-Will-Five-Years-Today/dp/1932319441/ref=sr_1_1?s=books&ie=UTF8&qid=1364506686&sr=1-1&keywords=5+years+from+now
http://www.amazon.com/Happiness-Project-One-Sentence-Journal-Five-Year/dp/0307888576/ref=sr_1_1?s=books&ie=UTF8&qid=1364506717&sr=1-1&keywords=happiness+journal
?
Dzięki i pozdrawiam :)
Korzystam z gotowych dzienników - jednego z tych, o których napisałaś - czyli "Happiness Project" oraz "Question and Answers", o którym pisałam w TYM poście - równie dobrze, można skombinować coś podobnego samemu np. zakładając gruby notatnik i codziennie odpowiadać na wymyślone przez siebie pytanie :)
UsuńPewnie masz rację i najłatwiejsze rozwiązania są najlepsze :)
UsuńStrasznie spodobał mi się też Projekt Jestem na Tak, kurczę szkoda że nie prowadzisz go cyklicznie :) Mam teraz sporo celów do realizacji, pracuję nad swoim własnym Projektem Szczęście i chciałabym sobie zafundować też własny Yes Man Project ale to chyba za dużo na raz. No i przydałaby się jakaś kompania wspólnych sił :)
Pewnie nie uwierzysz, ale wczoraj myślałam nad tym, czy nie powtórzyć tego projektu w kwietniu - chociażby dla siebie samej! :) A wiadomo, w grupie zawsze raźniej! :)
UsuńJupijej! To bomba, będę czekać na Twój znak i z pewnością dołączę. Myślę, że połączą sobie PnT z czymś w stylu Projektu Poza Strefą Komfortu.Wtedy poza tym, że mówiłabym Tak temu co mnie spotyka, to mogłabym "z premedytacją" wykonywać wyzwania z własnej listy rzeczy których się boję/którym chcę powiedzieć nie etc.
UsuńŚwietny pomysł - to też jest coś jakby mówienie "TAK" także tym rzeczom, których się boimy lub są poza strefą komfortu z własnej woli - też rozszerzę swoją wersję o ten aspekt! :)
UsuńJestem podekscytowana, ale jednocześnie się tego trochę boję :D Ale to o to właśnie chodzi. Oj jestem głodna projektowych i wyzwaniowych pomysłów ;)
UsuńTeż ostatnio zrobiłam porządek w szafie. I szufladowy bałagan rozwiązałam identycznie :)
OdpowiedzUsuńFakt, leniuchowanie i nie robienie konstruktywnych rzeczy męczy bardziej, niż jakikolwiek inny wysiłek. Nie lubię siedzieć i się obijać. Działanie zdecydowanie odpręża ;)
Ja od kilku dni oddaję się leniuchowaniu, ale dzisiaj planuję to zakończyć i wziąć się do roboty! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że mnie też coś takiego dopadło.. chciałam działać, ale nie wiedziałam co i jak. A strasznie nie lubię tego stanu. Uwielbiam, gdy dużo się dzieje i goni mnie czas :P od wczoraj zaczęłam porządki przed Świętami i mimo zmęczenia chce mi się więcej i bardziej! szaleństwo :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wykorzystywać różnego rodzaje pudełka jako organizery :) Świetnie przywracają porządek :)
OdpowiedzUsuńMnie czeka usuwanie duplikatów zdjęć, ale na szczęście mam już do tego program :) Podobnie mam program do usuwania duplikatów plików.
Leniuchowanie jest dobre i porządkowanie jest dobre. Grunt to wybierać to, czego aktualnie potrzebujemy :)
ja mam podobnie, wracam z pracy, uczelni i po prostu siadam przed laptopa i przeglądam ( często sama już nie wiem co ) ostatnio też się wzięłam, ogarnęłam szuflady, pólki z ciuchami, czekam tylko na moment, kiedy schowam grube swetry :))
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie też porządeczki :)
OdpowiedzUsuńOj, błogie lenistwo jest dobre - do momentu, gdy zorientujesz się, jak wiele pracy zostało do zrobienia
Święta prawda! :) Ja dzisiaj zrobiłam tak samo i od razu się czuje lepiej. Leniuchowanie wcale nie jest takie fajne, zwłaszcza jak trwa za długo :)
OdpowiedzUsuńŚWIĘTE SŁOWA... najlepiej wypoczywam po aktywnym dniu :) Ewa
OdpowiedzUsuńdobry sposób,ja się chyba w końcu za tą moją szafę zabiorę;)
OdpowiedzUsuńwszystkich ogarnia jakiś przedwiosenny marazm, a ja dla odmiany nic nie robię, tylko... ROBIĘ! :)
OdpowiedzUsuńMuszę skombinować jakieś pudełka do szafy. Może wreszcie będę miała porządek. ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie przed chwilą również ogarnęłam z grubsza szafę - część ubrań czeka na sprzedaż/oddanie/przeróbkę... :-) I obiecuję sobie, że jutro ogarnę sprawy studenckie!
OdpowiedzUsuńRada bardzo dobra;) Tylko trzeba jeszcze jakoś się zmusić do zrobienia tych rzeczy...;)
OdpowiedzUsuńTeż muszę spisać wszystkie zadania i projekty, które trzeba wykonać w tym semestrze. Inaczej bardzo możliwe, że się w tym pogubię;)
Organizacja przede wszystkim! ;)
OdpowiedzUsuńSpokojnych i radosnych świąt!
mi sprzątanie pomaga:D i jakiś pozytyw jest :D
OdpowiedzUsuńwiesz co? są Święta, ale zmotywowałaś mnie do porządków. i dziś zrobię coś pożytecznego zamiast wylegiwać się przed laptopem :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!!
OdpowiedzUsuńTo co napisałaś o organizacji to "święte słowa".
Organizacja to początek sukcesu.
Pozdrawiam ;)
Bellum2013
Porzadkowanie przestrzeni wokol siebie daje wlasnie takie relaksujace poczucie satysfakcji, odprezenie. Tez co jakis czas zaszywam sie w swoim pokoju, zarzucam dywan i lozko rzeczami (np ubrania, zawartosc biurka czy szafek) i sortuje: co do zostawienia, co do wyrzucenia. Wspaniale sie przy tym odprezam i w pewien sposob oczyszczam - porzadek wokol mnie to takze wewnetrzny porzadek i lad. A przy tym nie wymaga skupienia czy wysilku umyslowego wiec to idealne zajecie na dzien z chandra. Polecam :)
OdpowiedzUsuń