Otocz się kolorami
Tekst powstał
wraz z Dagonfly
w ramach
projektu Jatra
(patrz niżej)
Od dziecka
wiele osób zadawało mi pospolite pytanie: „Jaki jest twój ulubiony kolor?”.
Nigdy jednak się nad tym nie zastanawiałam i nie przywiązywałam do tego wagi.
Pewnego dnia natrafiłam jednak na artykuł dotyczący barw, w którym sugerowano,
że otaczanie się swoją ulubioną barwą ma niezwykle korzystny wpływ na
samopoczucie.
Jako osoba totalnie zakręcona na punkcie szczęścia, postanowiłam
zastanowić się nad tą sprawą. Zadałam sobie kilka prostych pytań: w jakiego koloru ubraniach najlepiej się
czuję, jakie kolory lubię w makijażu, w
dodatkach do wnętrz i udało mi się w tym wszystkim znaleźć wspólny element.
Odkryłam, że moim prawdziwym ulubionym kolorem jest ciepły fiolet. To odkrycie
może nie robić wrażenia, ale w rzeczywistości pozwoliło mi na wprowadzenie
szeregu niewielkich, ale znaczących zmian.
Jako osoba totalnie zakręcona na punkcie szczęścia, postanowiłam zastanowić się nad tą sprawą. Zadałam sobie kilka prostych pytań: w jakiego koloru ubraniach najlepiej się czuję, jakie kolory lubię w makijażu, w dodatkach do wnętrz i udało mi się w tym wszystkim znaleźć wspólny element.
Odkryłam, że moim prawdziwym ulubionym kolorem jest ciepły fiolet. To odkrycie może nie robić wrażenia, ale w rzeczywistości pozwoliło mi na wprowadzenie szeregu niewielkich, ale znaczących zmian.
Przykładowo,
gdy chodzę na zakupy, świadomie wybieram rzeczy w moich ulubionych odcieniach,
gdyż mam pewność, że będę się w nich dobrze czuć, a przez to nie będą zalegać
na dnie szafy. Wybierając kolor na jaki pomaluje swój pokój, nie musiałam się
długo zastanawiać – odkąd ściany zdobi ciepły fiolet, pomieszczenie stało się
dla mnie dużo bardziej przytulne – po prostu „moje”.

Dobierając
szablon na bloga byłam pewna, że muszą się na nim znaleźć fioletowe elementy.
Warto
poświęcić kilka chwil na zastanowienie się nad tą pozornie przyziemną kwestią.
Otaczanie się swoją ulubioną barwą to w końcu jeden z najprostszych sposobów na
poprawę nastroju. Do tego nie wymaga ono
żadnych spektakularnych zmian. Wystarczy w codziennych decyzjach zwrócić uwagę
na tę kwestię i wybierać przedmioty, motywy z ulubionej gamy kolorystycznej.
Tylko tyle, a pozytywny efekt – gwarantowany!
Znasz to uczucie, gdy otwierając paczkę M&M’sów, wyszukujesz swój ulubiony kolor i to M&M’sy w tym kolorze zjadasz najpierw? Albo gdy masz wybrać pionek w grze planszowej i zawsze sięgasz po swój kolor, bo jakoś nim gra się najlepiej?
Jest coś takiego w kolorach, że choć na co dzień się nad tym nie zastanawiamy, wywierają wpływ na nasze życie.
Hindusi nie boją się kolorów. I może to w jakiś sposób wpływa na ich pozytywne nastawienie do wielu rzeczy. W Indiach naprawdę ludzie częściej się uśmiechają. Do siebie nawzajem, do nieznajomych, w domach i na ulicach. Jakby świat nabierał lżejszej atmosfery, kiedy ludzie otwarci są na kolory. Może to nie jest tylko kwestia kolorów, na pewno znaczenie ma kultura, wychowanie i klimat, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gdyby barwne akcenty nie pojawiały się tam jakby znikąd, czasem kompletnie nie pasując do otoczenia, ludzie też nie mieliby tak otwartego, pozytywnego podejścia do życia.
Na ulicach w Kalkucie, Delhi czy w innych indyjskich miastach kolory można dostrzec na każdym kroku, niezależnie od tego, czy znajdujemy się akurat gdzieś blisko świątyni, gdzie wierni składają kwiaty, czy przechodzimy ulicą, gdzie mijają nas kobiety w niezwykle barwnych strojach wracające do domów z zakupów. Stare, zniszczone riksze również ozdabiane są kolorowymi wzorami. Pamiętam, jak kiedyś przyszłam do jednej z indyjskich rodzin, gdzie nawet lodówka była w kolorze czerwonym.
W Indiach można dosłownie zanurzyć się w kolorach. Obchodzone wiosną święto Holi jest na to idealnym przykładem! To święto radości i wiosny. Hindusi obsypują się wtedy proszkiem we wszystkich kolorach tęczy, barwnymi płatkami kwiatów lub też oblewają kolorową wodą.
Ten festiwal barw wygląda naprawdę imponująco! Delikatny kolorowy pył, niczym spod czarodziejskiej różdżki krąży w powietrzu, pokrywa włosy, ubrania i twarze ludzi. Wszystko to wygląda jak w fantastycznym filmie!
Pozwól sobie zaszaleć. Zainspiruj się indyjską feerią barw. Ubierz coś kolorowego, wyjmij pochowane kiedyś kiczowate poduszki i zaaranżuj je w nowy sposób, pomaluj paznokcie na kilka odcieni różu! To wyzwala radość!
Chociaż spróbuj, jeśli wydaje Ci się, że kolory nie mają znaczenia. Możesz znaleźć jeden ulubiony kolor, który będzie dodawał Ci energii i dobrego humoru, a możesz wręcz przeciwnie – eksperymentować, mieszać wszystkie razem i tworzyć niepowtarzalne mozaiki. Pomyśl w otoczeniu jakich barw czujesz się dobrze.
Nie bój się kolorów!
I jeszcze coś na uśmiech:
Po tym, jak kilka miesięcy temu na Dagonfly.pl pojawił się Dobry
Kuksaniec od Happyholic, pewien Hindus zapytał Bibu:
- Jak ta strona się nazywa? Happy
Holi?
Dag, wszystko słysząc, uśmiechnęła się pod nosem.
- Nie, Happyholic – odpowiedział Bibu. – No wiesz, coś jak uzależniona od
szczęścia.
- Aa – odpowiedział rozmówca. – Rozumiem.
Także Justyno! Wiedz, że nazwa Twej strony brzmi niemal jak dobre
życzenia z okazji święta radości i kolorów!
Tekst powstał we współpracy z Dagonfly i to właśnie na jej stronę zapraszam do przeczytania naszego drugiego postu - niespodzianki o kolorach!
Tekst powstał w ramach projektu Jatra - Letnia rezydencja artystyczna, który trwa od 24 lipca do 24
siepnia. Projekt organizowany jest przez Zespół Taal i MDK Batory z
Chorzowa.
Specjalnie na zaproszenie Zespołu Taal do Polski przyjeżdżają
artyści z Indii - Pompi Paul (tancerka Odissi) oraz Rohit Sen Gupta
(piosenkarz, kompozytor i twórca muzyki, m.in. filmowej do Bollywood).
Na wszystkich miłośników Indii i tych, którzy chcą się zapoznać z
kulturą tego niezwykłego kraju, czekają
warsztaty i występy w różnych miastach Polski, a na koniec niesamowity finałowy spektakl 23 sierpnia 2013.
Zobacz też mój profil na Facebooku
Obserwuj Happyholic na BlogLovin
Rzeczywiście Indie wydają się ''krajem koloru'':)
OdpowiedzUsuńA co ulubionego koloru to zależy też gdzie,na czym i jak się komponuje. Każdy kolor ma coś pięknego:)
Ja cale liceum chodzilam na czarno moj ulubiony kolor ;)) na szczescie to minelo. Teraz ciesze oczy kolorami ;))
OdpowiedzUsuńMieć ulubiony kolor to fajna sprawa, otaczać się nim też fajnie. Ale myślę, że tu właśnie przydałoby się wziąć przykład z hindusów i nie zamykać się na jeden kolor, a eksperymentować ze wszystkimi barwami.
OdpowiedzUsuńMoże być oczywiście z naciskiem na ten jeden wybrany, lecz myślę, że warto łączyć go z innymi, różnymi kolorami.
"Ubierz coś kolorowego". W CO mam ubrać to coś kolorowego?
OdpowiedzUsuńDziewczyny, piszecie "artykuły" i organizujecie blogowe "projekty", a walicie z uporem maniaka żenujące błędy. Zamiast strzelac focha, może po prostu warto dać do przeczytania te "dzieła" komuś z matura???
"Komuś z matura" - chyba też przydałby Ci się ktoś do pomocy :)
UsuńJak to genialnie wygląda na tym filmiku! Chciałabym zobaczyć to na żywo!:)
OdpowiedzUsuńIndie kojarzą mi się z całą masą intensywnych kolorów! :-)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o ulubione barwy to zgadzam się w 100%. Każdy z nas posiada jakieś, które podobają mu się najbardziej a lekka zmiana otoczenia poprzez wprowadzenie ich do dnia codziennego dodaje wiele dobrego.
Pozdrawiam Paweł
http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/
Bardzo ciekawy post.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, że kolory mają na nas bardzo duży wpływ i powinniśmy się otaczać tymi, które działają na nas najlepiej ;)
Nigdy nie mam jednego ulubionego koloru, ale życie bez barw byłoby nudne:)
OdpowiedzUsuńW ubiorze i makijażu preferuję raczej stonowane kolory - czerń, szarości, biel, beż... poszaleć z kolorami mogłabym chyba tylko jeśli chodzi o wystrój wnętrz ;)uwielbiam przeglądać katalogi z farbami i gotowymi zestawami kolorystycznymi - taka moja mała obsesja ;>
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kolor rozowy, moze jest troche infantylny ale zawsze mnie pozytywnie nastraja. Dlatego tez mam na swoim biurku w pracy fuksjowe akcesoria, tapete na ekranie z rozowymi akcentami i zdecydowanie moim ulubionym kolorem na paznokciach sa wszelkie odcienie rozu. Male rzeczy a ciesza;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam otaczać się szarościami :)
OdpowiedzUsuńOstatnio moja przyszła teściowa powiedziała mojemu narzeczonemu, że co mnie widzi to jestem na szaro i że powinnam ubrać na siebie trochę więcej koloru. Może coś w tym jest...
Ciekawy post ... i bardzo inspirujący. Nigdy, przenigdy bym nie podejrzewała, że mam w sobie coś hinduskiego - ponieważ lubię wiele kolorów :-)
OdpowiedzUsuńWow! Dzięki za to odkrycie.
MIP
ps. bardzo fajny filmik!
Świetnie wyszła wam ta współpraca :)
OdpowiedzUsuńKOLORY...brakuje mi ich w codziennym życiu, no może nie w życiu tylko w mieszkaniu:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam niebieski - odcienie morskie, błękitne! <3 Aż mnie zainspirowałaś do przemalowania ścian w przyszłości, myślę, że biały z akcentem mojego koloru będzie świetnym rozwiązaniem! :-)
OdpowiedzUsuńA ja mam z kolei wielką prośbę - mogłabyś podać mi jakieś strony z ładnymi tapetami? :)
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas dodaje wynalezione w sieci tapety w Perełkach :)
UsuńJednego ulubionego koloru nigdy nie miałam ale lubiłam i nadal lubię ubierać się kolorowo. Może trochę przesadziłam ale zawsze w moim stroju musi być jakiś kolor... naszyjnik, bluzka, paznokcie czy też torebka, od razu czuję się lepiej zwłaszcza w słoneczny dzień. Weszłam tutaj przypadkowo, przeczytałam kilka postów i blog bardzo mnie zainteresował, oczywiście obserwuję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio w Warszawie chyba w Koneserze był organizowany taki festiwal barw.
OdpowiedzUsuńJa mam kilka ulubionych kolorow - po prostu zalezy od samopoczucia. Problemem jest jednak to, iz dosc czesto nie ma ciekawych ubran (czy tego akurat co potrzebujemy kupic) w naszym kolorze. Ja uwielbiam cieply zolty i cieply jasny zielony - jest jednak problem bo w sklepach kolor uzalezniony jest od panujacego trendu w modzie :P
OdpowiedzUsuńJednym z moich marzen jest pojechac do Indii na swieto Holi i Dewali :) Chcialabym poznac Indnie lepiej niz tylko przez filmy :)
Pozdrawiam
to ja jeszcze wspomne o HoliOpen Air w Poznaniu :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/HoliOpenAirPoznan?fref=ts
Ciężko mi wybrać mój ulubiony kolor, ale wiem na pewno, że nie przepadam za burymi odcieniami: zgniła zieleń, bordo, purpura czy ciemny fiolet to nie moje klimaty. Na paznokciach uwielbiam żółty i zielony, ale praktycznie nigdy nie zakładam ubrań w tych kolorach. No a patrząc na layout mojego bloga, wygląda na to, że mam słabość do czerni i różu ;)
OdpowiedzUsuńHoli było 7 lipca w Warszawie. Niestety nie było mi dane na nim być. Może w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuń