Miłość od A do Z: Intymność

Mapa erotyczna męskiego oraz kobiecego ciała bywa, jest zjawiskiem indywidualnym, inspirującym, intrygującym. Odkrywanie jej zawartości, tajników, wskazówek i sygnalizacji bywa bezcenne. Spójrz teraz na swoje ręce, spójrz na swoje dłonie. Najpierw na ich wewnętrzną, potem zewnątrz część. Tak… oto patrzysz na zmysłową potęgę, której jesteś właścicielem. Swoimi dłońmi, własnym zmysłem dotyku jesteśmy w stanie wyrazić więcej aniżeli długą i szeroką wiązką słów. Nade wszystko więc… dotykajmy!



Food fotografie designed by Pressfoto - Freepik.com

I właśnie tu należy się zastanowić, czy jesteśmy w stanie trafnie czytać naszego partnera spoglądając na reakcje płynące z kobiecego, męskiego ciała? Czy dostrzegamy rysujący się rumieniec na kobiecym policzku? Czy interpretujemy jego znaczenie? Czy pojmujemy znaczenie czerwonych plam jakie wykwitają intensywnie na jej dekolcie, ramionach i przybierają na sile w towarzystwie określonej pieszczoty? Czy jesteśmy uważnymi biorcami grymasu jaki właśnie maluje się w męskiej ekspresji, mimice jego twarzy podczas gry wstępnej? Czy prawidłowo czytamy znaczenie szklistego spojrzenia, którym śledzi nas partner w zaułkach intymności, rozkoszy? Gdy odpowiedziałeś/aś w sposób twierdzący na powyższe pytania lub gdy właśnie podczas czytania powyższych słów postanowiłeś/aś odnaleźć na nie twierdzące odpowiedzi, oznacza to, iż otwierasz się na swojego partnera. A takie nastawienie się na drugą osobę, na jej potrzeby, reakcje organizmu stanowi fundamentalne litery w dotykowym języku. 

 Każdy z nas ma własną mapę erotyczną ciała. Można ją wzajemnie odkrywać. To niesamowita przygoda, ale i satysfakcjonujące wyzwanie. Wielu z nas ma własne rytuały i przyzwyczajenia, które skutecznie początkują seksualną i nie tylko bliskość. Dla jednej osoby pociągającym zaproszeniem do zbliżenia będą czule zanurzone palce w kosmykach jej włosów, dla drugiej będzie to zdecydowane, może nawet gwałtowne uchwycenie dłoni, a może powąchanie jego szyi? Pocałunek w okolicach damskiej brody? Czas pozwala odkryć, że namiętne odgarnięcie jej włosów, delektowanie się jego zapachem oznacza pragnienie, miłość i bliskość. Takie komunikaty mogą się intensyfikować. Siła, sposób dotyku informuje partnera o zaangażowaniu. 

Mnogie korzyści zyskujemy porzucając wszelkie okrycia ciała, ubrania na korzyść nagości w łóżku. I tu zaskoczę i przeskoczę teraz do biologicznych podstaw zachowania: śpiąc razem – nago, w miłosnym uścisku stymulujemy określony odcinek układu nerwowego i za pośrednictwem receptorów przesyłamy informację do naszego mózgu gdzie rodzi się neuroprzekaźnictwo odpowiedzialne za poczucie przyjemności. I kto by pomyślał?! Że śpiąc nago w jego/jej objęciach fundujemy naszemu mózgowi kąpiel w endorfinach? Watro zatem przylegać w każdej! fazie snu skórą do skóry bliskiej nam osoby, i to najlepiej jak największą jej powierzchnią. Warto wdychać swojego partnera, czuć jego naturalny zapach – przebudzeniu będzie wówczas towarzyszył nieopisany, niewypowiedziany błogostan. Ale! Dotykajmy się także za dnia, w codzienności, nawet przelotnie, ukradkiem, chwilowo aby się świadomie uzależniać od partnerskiej bliskości i nieustannie dążyć do podobnych doznań i wrażeń – endorfiny działają wszak jak narkotyk. Z czasem pojawia się jeszcze koleżanka oksytocyna, która jest symbolem przywiązania. I kto by pomyślał? Że ta intymność, bliskość jest wyrazem sprawnie działającego układu nerwowego?! Receptory odnajdują, gromadzą informacje o charakterze wizualnym, słuchowym czy też dotykowym, zapachowym.

Seksualność nie ogranicza się do progu sypialni, do naszego łóżka. To coś wielowarstwowego, to także to co ofiarujemy i otrzymujemy we własnej codzienności. W rozwoju własnej seksualności starajmy się wyważyć jakie znaczenie dla nas samych ma życie i aktywność seksualna a jakie dla naszego związku? Aby móc realizować własne fantazje erotyczne, spełniać pragnienia z partnerem/partnerką należy bezwzględnie zadbać o sferę pozaseksualną. Zatem pomyślcie moi drodzy, czy macie z bliską Wam osobą wspólne płaszczyzny funkcjonowania? Zainteresowania? Czy łączy Was jakiekolwiek poczucie wspólnoty – przeżycia? Jak mają się wasze charaktery wobec siebie? Oczywiście nie mają być identyczne, ale czy w jakiś punktach spotykają się, wychylają ku sobie?. Czy Wasze cele są spójne? Ktoś może tu rzec, że przeciwieństwa się przyciągają, ale rzeczywistość jest tu bardziej konkretna, bowiem: jeśli różnice w wyżej wymienionych obszarach są znaczące to seks też raczej nie będzie rozwojowy, a przynajmniej nie długofalowo. I ten rozłam, rozpad nie powinien szukać winnego w samym seksie, ale w niedopasowaniu w sferze pozaseksualnej. 

Zatrzymajmy się na pojęciu czasu, który ma olbrzymi wpływ na rozwojową seksualność pary. Nie chodzi tu wyłącznie o czas poświęcony na akt seksualny, ale na bliskość, nie bliskość seksualną, ale na momenty, w których jesteśmy razem z partnerem. To ten czas wytwarza, buduje intymność w relacji. Znajdujemy więc czas na dialog, na wspólny posiłek, czasem operę, czasem film w zaciszu własnego mieszkania, czasem posłuchanie starej/nowej nuty na soundcloudzie. To tu, to wówczas intensywnie budujemy naszą intymność. Czas jest także istotny w odniesieniu do kobiety i jej ciała. Wówczas chodzi o czas który mężczyzna powinien świadomie i intencjonalnie poświęcić dla niej, dla jej ciała. Konstrukcja kobiecej seksualności jest przepełniona specyficzną potrzebą odpowiednich pieszczot. No i mamy czas, który nadchodzi po akcie seksualnym. Równie ważny. Z pewnością nie jest to czas na oddalenie, ale dalsze i wzajemne dopieszczanie się. W ten oto sposób zyskujemy pełnie – jesteśmy z bliską osobą przed, w trakcie i po. 

Zatrzymajmy się na pojęciu mapy ciała, którą przepełnia masa miejsc, punktów, okolic erogennych. Poznając drugą osobę, poznajemy z czasem jej/jego ciało, odnajdujemy nowe strefy, miejsca, które cudownie stymulują fazę podniecenia. Ważnym zatem staje się stopniowe posiadanie niepowtarzalnej mapy erotycznej ciała własnego partnera celem poszukiwania, odnajdywania ulubionych okolic erogennych oraz ofiarowaniu satysfakcjonujących pieszczot. Wiele kobiet wkracza w swoje dojrzałe, dorosłe życie seksualne w stanie dość słabej świadomości oraz miernego rozbudzenia erotycznego, seksualnego. Dodatni trening czyni jednak mistrza i dzięki zgromadzeniu odpowiedniej ilości pozytywnych bodźców, doznań seksualnych tworzy się niesamowita świadomość siebie, własnych potrzeb, które napędzają kobiecy rozwój seksualny. Tak naprawdę jeśli kobieta nie będzie tu śmielszym odkrywcą, nie będzie podlegać fazie rozwoju seksualnego, to nie natrafi na szczyt, nie dozna orgazmu i nie będzie też miała satysfakcjonującego pociągu do seksualności w ogóle. 

Zatrzymajmy się na pojęciu uważności. Chodzi tu przede wszystkim o sygnały jakie napływają ze strony naszego partnera – chodzi tu nade wszystko o sygnalizację pozawerbalną. Słowo mówione determinowane jest tu bowiem sporym (nierzadko olbrzymim) poczuciem wstydu, które paraliżuje niestety werbalną formę komunikacji. Dlaczego? Wiąże się to z negatywnym socjalizowaniem seksualności w naszej przeszłości, nawet w dzieciństwie gdzie rozmowy o seksie były blokowane w czterech literach: t a b u. Dlatego starajmy się uważniej obserwować co komunikuje ciało mężczyzny i kobiety podczas zbliżenia, w procesie pieszczot. Nie powinno się tu nachalnie serwować pytań w stylu: dobrze ci? Powinno się natomiast aktywnie uczestniczyć, obserwować, odczuwać różnego rodzaju napięcia jakie ogarniają ciało partnera seksualnego i jego reakcje na określone pieszczoty. Możemy tu natrafić na brak jakikolwiek reakcji organizmu lub na reakcje które odbiegają od oczekiwanego zamiaru niesienia rozkoszy. Należy się wówczas zastanowić się czy dane pieszczoty zaiste niosą przyjemność czy jednak poczucie dyskomfortu partnera, nieprzyjemności a może czasem, nawet ból? Pamiętajmy, iż seksualność człowieka wylewa się z jego cech osobowości i właśnie dlatego należy poświęcić czas na seksualną komunikację oraz empatię w sypialni. 

Podsumowując: i just want U to be happy. And naked.




Autorką wpisu jest Beata Gotkowska-Białko - zawodowo ceniony psycholog i seksuolog, prywatnie moja cudowna koleżanka. Kobieta inspiracja. Zakochana w swojej pracy, totalnie oddana swoim pacjentom. Dziewczyna pełna pasji. Królowa parkietu, jogi, biegów. Wulkan energii. I do tego wszystkiego posiadaczka najpiękniejszych, hipnotyzujących oczu!

Możecie poznać jej inne świetne teksty na blogu: Psycholog online bloguje

Beata - dziękuję! Za wszystko :)


Komentarze

  1. Zdecydowanie jestem za tym, żeby spać nago w objęciach ukochanego:D I codziennie całować całe jego ciało:D Bosko:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jakoś zawsze muszę spać osobno - razem w łóżku, ale odsunięta od partnera i najlepiej od niego odwrócona. I to nie przypadek jednego partnera, poprzednich też. Jakoś potrzebuję świadomości, że on tam blisko jest, ale cieleśnie jestem ROZPALONA w nocy. Śpię też zawsze przy otwartym szeroko oknie, a przytulanie w nocy partnera po prostu powoduje, że wrę z gorąca. Ale to chyba chociaż trochę normalne, prawda? :D

      Usuń
  2. po pierwsze! dotykaj. Po pierwsze całuj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przyjemnie się czytało:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mi miło. Justyna! jeszcze raz dziękuję za taką opcję :)

      Usuń
  4. Świetny tekst!! Super się to czytało i naprawdę daje dużo do myślenia i zastanowienie się jak dobrze znamy swojego partnera, bo to chyba podstawa dobrego i udanego związku. Dotyk, ten właściwy, chyba każdemu sprawia dużo przyjemności i jest bardzo ważny nawet w dobrym samopoczuciu w codzienności! Tak się cieszę, że przeczytałam ten tekst.!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dotyk ukochanej osoby to też najlepsze lekarstwo dla ciała :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze przeczytać o intymności - o czymś tak pięknym, ale i trudnym - z zawodowego punktu widzenia. Myślę, że w tym cała gwarancja tego, aby długo pozostać dla siebie nawzajem atrakcyjnymi...

    OdpowiedzUsuń
  7. Yes :) lekarstwo dla ciała i psyche. Aaaa największym narzędziem seksualnym - budującym intymność, bliskość jet skóra, która wyprzedza mózg. Ha!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny wpis :) czytam i przypomina mi się trójskładnikowa teoria miłości <3 https://notatek.pl/trojskladnikowa-teoria-milosci Intymność, namiętność i zobowiązanie to kwintesencja każdego związku:) lubię naukowe podejście nawet do miłości:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty