Krok szósty: samodyscyplina

Jestem teraz w trakcie czytania książki "Insight" Michała Pasterskiego (bardzo polecam) i moją uwagę przykuła tabela z wyznacznikami dojrzałości mentalnej człowieka, w tym zdanie o samodyscyplinie.

Człowiek dojrzały powinien mieć w sobie samodyscyplinę. No tak. To bardzo ułatwia wszelkie procesy rozwoju i ogarnięcia życia tak w ogóle. Podobno to jedna z tych cech, którą każdy chciałby mieć, ale większości bardzo daleko jest do tego, by określić się mianem wewnętrznie zdyscyplinowanych.



Jeszcze kilka lat temu, aż do ukończenia studiów, byłam naprawdę ponadprzeciętnie zdyscyplinowaną osobą. Potrafiłam narzucić sobie masę zadań, obowiązków i zawsze się z nich wywiązywać - dla samej siebie. Pamiętam nawet, że we wszelkich testach dotyczących mocnych stron zawsze uzyskiwałam bardzo dobry rezultat właśnie w samodyscyplinie.

Przekonałam się jednak o tym, że mamy w sobie coś takiego jak mięsień samodyscypliny. Ćwiczony i pobudzany rośnie i umacnia się. Zapomniany i zaniedbany bardzo szybko traci swoją formę. Krok po kroku zaczęłam pozwalać sobie na coraz więcej lenistwa, bezczynności. Odpuściłam sobie. Nie powiem, przyjemnie jest poleniuchować. Ale zaczęło się to przekładać na różne obszary mojego życia. I po pewnym czasie zorientowałam się, że swój dawny profesjonalizm potrafię utrzymać tylko w pracy. A prywatnie nie mogę ruszyć się już do działania.

No dobrze, historia mojej własnej samodyscypliny to jedno. Ale ważniejsze jest to, jak nad nią pracować i ją wzmacniać. I w tej kwestii mam dla was i dla siebie parę inspiracji.

ŹRÓDŁA INSPIRACJI


Pierwsza z nich to cykl wpisów o samodyscyplinie na blogu Energia Wewnętrzna. Przeczytajcie wszystkie - każdy z artykułów jest naprawdę rzetelnie opracowany i zawiera przykłady fajnych praktyk, które warto wprowadzić w swoje życie. Nie będę przepisywać tutaj tego, co tak dobrze sformułować sam autor. Odsyłam do źródła.

Druga to książki: "Lepiej" Gretchen Rubin oraz "Siła nawyku" Charlesa Duhigga. Moje przemyślenia związane z tymi dwoma pozycjami możecie zobaczyć we wpisie podsumowującym: "Jak dobrze formułować nawyki - checklista". Po więcej odsyłam oczywiście do książek. Obie te pozycje dotyczą formułowania nawyków, czyli koncepcji szerszej niż sama dyscyplina wewnętrzna. Nie da się jednak ukryć, że jest to główna siła składowa pozwalająca budować dobre nawyki oraz pozbywać się tych niekorzystnych. 


MOJE DZIAŁANIA

1. Opieranie samodyscypliny na sprycie woli, nie sile woli - organizowanie swojego otoczenia i nawyków w ten sposób, by już to co nas otacza, to w czym żyjemy, pomagało nam w samodyscyplinie. Opieranie się na samej sile woli jest trudne, wymaga ogromnego samozaparcia. Lepiej trochę pokombinować i tak dopasować różne zewnętrzne elementy, by wspierały nas one w realizacji naszego celu. Sprawić by dany nawyk był wygodny (bądź też niewygodny, jeśli to coś, czego chcemy zaprzestać).

2. Stawianie przed sobą pozytywnie sformułowanych celów - daje to zazwyczaj znacznie więcej energii do działania niż straszenie samego siebie negatywnymi konsekwencjami. W zasadzie każdy cel można sformułować negatywnie i pozytywnie. To tylko kwestia lekkiej zamiany podejścia. Lepiej działać samodyscypliną opartą o słowo "tak".

3. Konkretne, wykonalne cele - czasem zbyt dużo ambicji może bardziej w tej kwestii zaszkodzić niż pomóc. Przede wszystkim to, nad czym chcemy pracować, musi być realne. I sformułowane w taki sposób, że nie pozostawia miejsca na zastanawianie się czy tego dnia udało mi się to zrobić czy nie. Jasno, prosto i na temat. 

4. Monitorowanie - tabelka, dni tygodnia, udało się czy nie. Oczywiście w takich kwestiach, dla których taki system się sprawdza.

5. Nagroda stanowiąca wewnętrzną motywacją, będąca skutkiem 'ubocznym' podjętych działań, związana z ćwiczonym nawykiem. To odpowiedź na pytanie "dlaczego". Dlaczego chcesz osiągnąć dany cel?

+ dodatkowe tricki z mojego wpisu z checklistą dotyczącą formułowania nawyków, który już wcześniej tutaj linkowałam.

Chyba mamy receptę na sukces! Teraz tylko ćwiczenia, ćwiczenia i ćwiczenia. Żeby mięsień samodyscypliny rósł jak szalony.



Komentarze

  1. Mi w kontrolowaniu zadań pomaga Habitica. To taka aplikacja, która działa na zasadzie gry. Mamy swoją postać i za wykonanie zadania (odhaczenie na liście) dostajemy punkty. Bardzo polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś grałam w Habit RPG - to chyba coś bardzo podobnego. Fajna sprawa :)

      Usuń
  2. Za to ja usiłuję uciec od samodyscypliny w rozrywkę, w mega dużo rozrywki:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Samodyscyplina jest genialna pod warunkiem, że pamiętamy również o spontanicznych momentach naszego życia, które łączą się w szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo przydatny wpis. Dziękuję.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpis bardzo na tak. Z samodyscypliną mam często problemy. Nie jest to takie łatwe jakby się mogło wydawać. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakbym czytała o sobie - też byłam bardzo zdyscyplinowaną studentką, która później zaczęła odpoczywać. Coraz częściej pytam samą siebie po co mi aż tyle obowiązków i choć jest to dobre w tym sensie, że pozwala mi eliminować sztuczny tłum w obszarze listy zadań to niestety czyni też bardzo trudnym ponowne zebranie się do pracy. Pomaga mi szczegółowe planowanie dnia, krok po kroku. W ten sposób łatwiej uniknąć jakichś potknięć po drodze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki mięsień to ja mogę cwiczyc 😊
    Spryt woli - super określenie. Zauważyłam u siebie coś podobnego. W takich drobiazgach ale jest. Chętnie bardziej nad tym popracuje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty