Specjalne okazje

"Dlaczego najlepsze zawsze mamy zachowywać na koniec? To przecież zupełnie niedorzeczne. (...) Bo może powinniśmy codziennie robić sobie święto? Z okazji poniedziałku, śniegu, dobrego lub złego dnia w pracy. Wyjmować najlepszą zastawę, zakładać ubrania na specjalne okazje, zanim wyjdą z mody lub zostaną zjedzone przez mole. Nakremowane i umalowane kosmetykami z aktualną datą ważności usiąść do posiłku. Nie musi być kawior, bo nawet z kanapeczek z serkiem można zrobić sobie święto. Bo jak mamy oczekiwać , że będziemy ważni dla innych, jeśli dla siebie jesteśmy tylko "jeszcze dobrzy"? "
"Makatka" : K. Grochola, D. Szelągowska
 

Tak często zostawiamy coś na później bo:
a) teraz jeszcze szkoda tego używać,  
b) stare jest jeszcze dobre, 
c) czekamy na specjalną okazję.

 Tylko niestety zdarza się, że taka specjalna okazja nigdy nie nadchodzi... 
   
Celebrujmy każdy dzień, nie odbierajmy sobie czegoś, co zachowujemy na bliżej nieokreślone specjalne okoliczności. Dlaczego mamy jeść przy pięknie przystrojonym stole tylko wtedy, gdy przychodzą goście? Dlaczego nie używamy drogich perfum, które dostaliśmy w prezencie tylko oszczędzamy je na "specjalne okazje". Naprawdę warto się zastanowić, dlaczego sami uważamy, że na coś nie zasługujemy.

Czy Wy także macie taką tendencję do zostawiania wszystkiego na później, na różne inne okoliczności, czy wręcz przeciwnie, korzystacie z wszelkich przyjemności życia na bieżąco :) ?

Komentarze

  1. Akurat ten post spełniam od A do Z :)
    Grzaniec za 15 zł? to gdzie Ty mieszkasz? :O

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja z innej strony - warto korzystać z każdego dnia, bo przecież każda chwila może być ostatnią. Ot, tak pesymistycznie, na przekór tematyce bloga, ale i zachęcająco do działania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam taką sukienkę którą zawsze zostawiam na później, ale właściwie tylko dlatego, że nie mam jej z jakiej okazji założyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja mama zawsze chowa dostane bombonierki i słodycze bo może się przydadza zeby komuś dac. A potem mija data ważności i ani my nie zjemy ani ktoś inny. Tylko, z emoja mama niestety tego nie pojmuje :P

    OdpowiedzUsuń
  5. w takim razie zazdroszczę:)
    fakt-celebrujmy każdy dzień!

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawda, trzeba cieszyć się każdym dniem i pozwalać sobie na przyjemności nie tylko od święta. Przecież świat jest taki piękny! :)

    Dodaję do obserwowanych, lubię takie pozytywne blogi. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. też czasami tak mam... Każdego dnia można coś świętować nawet mało znaczącego, tylko do tego trzeba wyobraźni, chęci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rety, smutno mi się zrobiło pod koniec przedostatniego akapitu. Tak jakoś. Bo jest w tym dużo prawdy. Nie tylko sama po sobie - widzę to też po innych. Kurczę, wczoraj udało mi się jednak zrobić coś dla siebie - powiedziałam sobie jeszcze w pracy, że muszę znaleźć wieczorem na coś czas. Choć wróciłam późno, byłam zmęczona, zrobiłam to dla siebie, przy okazji trochę się zrelaksowałam. :-) Z drugiej strony, są rzeczy które właśnie odkładam - butelka dobrego wina, które czeka na jakąś okazję, sukienki, w które może się kiedyś zmieszczę (o ja, naiwna!), nawet jedzenie chomikuję - bo się na pewno kiedyś przyda! ;-) Co do ostatniego, to jeszcze jest to zrozumiałe, bo miałam taką sytuację całkiem niedawno. Uratowała mi życie w święto (sklepy zamknięte). Trzeba pomyśleć nad zmianami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie jest tak jak mówisz. Sama się nad tym wcześniej nie zastanawiałam. Mam tak z większością spraw, a wcześniej tego nie zauważałam. Uderzyło mnie to porównanie z perfumami. Ja również dostałam od męża oryginalne perfumy Good Girl https://perfumy.pl/product-pol-995-Carolina-Herrera-Good-Girl-woda-perfumowana-80-ml.html i są ze mną już bardzo długo, bo używam je tylko na specjalne okazje. Od dziś koniec z tym. Zasługujemy na najlepsze każdego dnia!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty