Kwadrans radości 3. Przeglądanie fotografii
Jak większość z nas, w wolnej chwili lubię czasem poprzeglądać albumy z fotografiami. Zazwyczaj uwieczniamy na zdjęciach te najpiękniejsze, najradośniejsze wspomnienia. Za jakiś czas te zapisy wspomnień mogą stać się niezwykłym źródłem radości i przypomnieniem momentów szczególnie wartych zapamiętania…
Rozumiem, że mamy XXI wiek, nowoczesne aparaty cyfrowe i ogromne dyski, na których możemy przechowywać zapis wszystkich naszych fotografii. Ale naprawdę polecam Wam rytuał:
- wybierania zdjęć, które chcemy umieścić w albumie
- oddawania zdjęć do wywołania
- radości przy pierwszym przeglądaniu wywołanych zdjęć
- umieszczania fotografii albumie (lub też zabawy w scrapbooking)
- i wreszcie wyciągania raz na jakiś czas naszych starych albumów i rozkoszowanie się tymi wszystkimi pięknymi momentami
Najlepiej moim zdaniem przeglądać zdjęcia w towarzystwie innych bliskich nam osób. Często nawet jedno zdjęcie może wywołać ogromną falę pięknych wspomnień. Dlatego też nie chowajmy ich do szuflad na wieczne zapomnienie, ale co jakiś czas odkurzmy wspomnienia zaklęte w tych cennych obrazkach naszego życia!
Całkowicie Cię popieram :) sama bardzo dużo robie zdjęć i wywołuje :) część trafia do ramek, część do albumów :) Zdjęcia w ramkach poprawiają mi humor każdego ranka :) (szczególnie że bardzo często je zmieniam ;p więc się nie nudzą ) a te w albumach to budzą wspaniałe tematy przy herbacie z przyjaciółmi :)
OdpowiedzUsuńO tak, najlepsze do ramek, inne do albumów i wreszcie zdjęcia mają dla siebie odpowiednie miejsca :)
UsuńUwielbiam przeglądać albumy ze zdjęciami.. A szczególnie te z dzieciństwa, albo młodości moich rodziców. :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię przeglądać zdjęcia z młodości moich rodziców. Wyczuwam w tych fotografiach niesamowity klimat tamtych czasów :)
UsuńZdjęciaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ♥
OdpowiedzUsuńJa od początku ciąży zbieram się do wybrania zdjęć do albumów, może w końcu się zmotywuję hahaha.
OdpowiedzUsuńUwielbiam albumy!! :))
Pozdrawiam!!
Najlepiej moim zdaniem przysiąść do tego raz a porządnie i oczywiście z entuzjazmem a nie z poczuciem, ze w końcu trzeba to zrobić ;)
UsuńJa też popieram :) Staram się wywoływać zdjęcia raz na jakiś czas, ale to trudne, jeśli brać pod uwagę ich ilość. Fajnie byłoby robić sobie zdjęcie raz w roku i potem za naście lat zobaczyć zmiany :)
OdpowiedzUsuńOj trudno, ale naprawdę warto raz na jakiś czas zrobić renament wśród swoich zdjęć :)
Usuńzgadzam się! :) podobnie jak książki.. teraz zasypują nas ebook'ami, a ja jednak wolę tradycję, książka przy nocnej lampce... ach... tak jak zdjęcia :) uwielbiam je przeglądać, a w komputerze... ehh... gdzieś są pochowane... nie wiadomo czasem gdzie i czy w ogóle są :) myślę, że albumy niedługo wrócą całkowicie do łask, a era komputera będzie jedynie pozostałością internetu :)
OdpowiedzUsuńOby było tak, jak piszesz! :)
UsuńOststnio miałam manię oglądania starych zdjęć, a dokładnie do 7 lat wstecz czyli od okresu ciązy poprzez życie mojego dziecka. Siedziałam tak wieczorami i nie mogłam się nadziwić ile za nami... Tyle, że na komputerze ;) Nie mam motywacji do wywoływania, choć lubię bardzije te realne zdjecia. Ostatnie wywołane mam z okresu, gdzie mój syn miał 3 m-ce, teraz ma 6 lat ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, faktycznie trochę czasu minęło ;) Ale tak naprawdę przeglądanie zdjęć w jakiejkolwiek formie dodaje nam dużo pozytywnej energii :)
Usuńzdjęcia to moje życie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam aparaty, te starodawne z historią też! cały mój pokój jest w fotografiach a mnie częsciej można zobaczyć z aparatem niż bez :) coś niesamowitego, uwiecznić chwilę!
Twój pokój musi mieć niesamowity klimat z tymi wszystkimi fotografiami :)
UsuńO tak, oglądanie zdjęć z bliskimi to coś wspaniałego:)
OdpowiedzUsuńo tak, uwielbiam oglądać zdjęcia, wybierać te do wywołania, a potem obejrzeć je na papierze, w albumie, a nie na sucho w komputerze... to ma swoją duszę, wraca się do nich z uśmiechem :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się zgadzam :) Odkąd dostałam aparat od brata (prawie 6 lat temu) staram się regularnie wywoływać wykonane zdjęcia.
OdpowiedzUsuńChoć przyznam szczerze że ostatnio zdecydowanie wole wziąć do ręki starego Zenita lub zwykłego automata niż mojego Nikona. klisza ma w sobie coś magicznego - to oczekiwanie. Ostatnio sama wywoływałam kilka swoich zdjęć i po prostu no magia.
jeżeli chodzi o oglądanie zdjęć to jak na razie na mojej liście ulubionych albumów wciąż jest album z czarno-białymi zdjęciami mojej mamy. (Musze jeszcze tacie taki zrobić )
Pozdrawiam w ten słoneczny dzień:)
Mała A.
No tak wywoływanie zdjęć z kliszy to już w ogóle magia. Do ostatniej chwili nie wiesz, co tak naprawdę udało Ci się oddać i uchwycić na fotografiach!
UsuńNajgorsze, że w dobie aparatów cyfrowych tak mało mam zdjęć wydrukowanych...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą na 100. Ja od kilkunastu lat robię nasze rodzinne albumy zdjęciowe. Moja mama i jej mama robiły to samo:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam zdjęcia, dlatego tych najfajniejszych wcale ie zamierzam chwać do albumu, ale rozwiesić na sznurku nad łóżkiem, aby mnie rozśmieszały w złych chwilach;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Też mam taki sznuereczek, tylko u mnie wiszą na nim ulubione obrazki :)
Usuńwiększą radość sprawia przeglądanie zdjęć w albumie, niż na komputerze.. ;) Mam zamiar zacząć je wywoływać ;)
OdpowiedzUsuńZmotywowałaś mnie do założenia albumu rodzinnego :-) Ostatnimi zdjęciami, które wywołałam były zdjęcia z chrzcin starszego synka - dobre trzy lata temu :-o
OdpowiedzUsuńOstatnio odnalazłam album mój i męża z czasów gdy się poznaliśmy, gdy rodziło się między nami uczucie... Pokazywałam go niedawno dzieciom....fajnie tak.... :-))
Dokładnie, warto mieć takie pamiątki nie tylko dla siebie, ale także żeby móc je pokazywać swoim dzieciom, kiedyś wnukom... ;) To była piękna tradycja i myślę, że nie warto jej zaprzestawać, mimo przyjścia zdigitalizowanych czasów :)
UsuńDodatkowo przy zdjęciach z cyfrówki można pobawić się jakiś programem do obróbki graficznej i np. postarzyć niektóre zdjęcia :) Wtedy dopiero album nabiera magicznej mocy :)) moje zdjęcia zbierają się w folderze "do wywołania" i czekają na swój moment
OdpowiedzUsuńNajlepiej właśnie połączyć te wszystkie nowoczesne rozwiązania ze stworzeniem naszego własnego tradycyjnego albumu :)
Usuńmieszkam na Mazurach :)
OdpowiedzUsuńU nas wszędzie jeziora, lasy, piękne krajobrazy. Noramlnie raj dla aparatu i oka :)
Jak to dobrze, że na tegoroczne wakacje wybieram się właśnie na Mazury! :)
Usuńdo jakiego miasta?:)
UsuńNie mam pojęcia, może mi coś polecisz :)?
Usuńja mieszkam w Ełku i jak widać na moim blogu na zdjęciach to jest pięknie, więc polecam :) dookoła dużo ładnych miejscowości jest :)
UsuńJestem jak najbardziej za!!! Choć doskonale zdaję sobie sprawę, że wybranie kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu zdjęć do wywołania z jednego wydarzenia potrafi sprawić nie lada problem. A jak sobie człowiek narobi zaległości, to już całkiem dramat. Moje ostatnie zdjęcia w albumie pochodzą jakoś z zimy 2007/2008. Od tego czasu na moim komputerze uzbierało się kilkadziesiąt tysięcy zdjęć do przejrzenia, wybrania i wydrukowania... Ale wiem, że warto- powracanie do zdjęć w albumie ma sporą dozę magii.. :)
OdpowiedzUsuńW tym względzie bardzo pomaga systematyczność, bo kiedy zasypia nas taka lawina zdjęć ciężko wziąć się do pracy nad nimi, ale tak jak piszesz - warto :)
UsuńA ja mam problem ze sobą. Kiedyś nie było cyfrowych aparatów i co jakiś czas trzeba było się zdecydować na wywołanie zdjęć. Teraz robi się ich setki praktycznie za darmo, za to przeglądanie ich to istny pokaz slajdów i palcologia stosowana. Za to robić odbitek mi się nie chce nawet tych fajnych. Bo niby i tak je mam, niby fajnie w katalogach pogrupowane i w ogóle. Ehh...
OdpowiedzUsuńNiby wszytko ok... ale jednak cała magia gdzieś pryska ;)
Usuńwiesz, że to jedno z moich postanowień noworocznych- wywoływać więcej zdjęć. Już nawet pokaźny album kupiłam. Taki tradycyjny, do wklejania - z kartkami przedzielonymi pergaminem.
OdpowiedzUsuńHH - to Ty też bielszczanka? ;-)
Uwielbiam takie albumy z pergaminowwymi kartkami! Sprawiają, że przeglądanie zdjęć przypomina piekny rytuał :)
UsuńFajny blog. ♥
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rev. ;*
Ostatnio do tego wróciłam :) To niesamowita przyjemność! A zdjęcia z Alp wyszły takie cudne, że muszę mieć pamiątkę w postaci albumu z nimi.
OdpowiedzUsuńKoniecznie!! :)
UsuńWłaśnie przeglądam foldery, bo muszę się w końcu wybrać do fotografa, a do tego kupić ładny nowy album. Zainspirowała mnie do tego Twoja notka, ale też popołudnie u koleżanki, która miała właśnie dużo zdjęć w albumach :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Życzę miłego czasu spędzonego nad własnymi zdjęciami :)
UsuńO tak ! zdecydowanie podczas oglądania zdjęć przychodzą wspomnienia i moment zadumy.. jak to było wspaniale ! :) pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńwww.monika-paula.blogspot.com
To siej!! to nie sztuka ;)) ostatni dzwonek chyba...
OdpowiedzUsuńTo prawda, kiedyś żeby zobaczyć zdjęcie, trzeba było wywołać kliszę, ile było niepokoju, co wyjdzie, a potem z przejęciem umieszczało się je w albumie. Teraz jak pstryka się nie kilka a kilkadziesiąt od razu zdjęć, zostają na dysku w komputerze i jak komputer coś trafi, zostajemy z niczym....
OdpowiedzUsuńDuring your nap, your dead body turns off subordinate on an
OdpowiedzUsuńExtraneous origin of the hormone, Sero life-sustaining provides a more than instinctive way of increasing serum blood gen fx in the organic
structure. asunder from that, it But di kategori ini,
BNI pun di 2007 ini sedang memfokuskan untuk KPR nya2.
Feel free to surf to my web-site :: homepage
Moreover, the anticarcinogenic property make the green tea bags or loose tea in an air-tight container at room temperature more than two decades ago, ownership changed but
OdpowiedzUsuńthe quality of the cheese production in America. The insoluble fibre,
present in mangoes, inhibits enzymes involved with carbohydrate digestion, reducing sugar
absorption in the body. Where Can I Buy breast
enhancement?
My weblog - homepage