Jak zaplanować podróż marzeń?
Jestem świeżo po powrocie z urlopu. W tym roku co prawda nie udało nam się wyjechać nigdzie na dłużej, stąd wpadliśmy na pomysł spontanicznego weekendu w Pradze. Było wspaniale, ale... No właśnie. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że czegoś w tym wyjeździe nam brakowało.
W takich momentach korzystam z najprostszego i niezawodnego sposobu. Wiąże się on z dwoma ostatnimi Przykazaniami Szczęścia, które możecie znaleźć w bocznym panelu mojej strony:
Zwracaj uwagę na to, co oddala cię od szczęścia i naprawiaj toZwracaj uwagę na to, co przybliża cię do szczęścia i wzmacniaj to
Postawiliśmy na wspólną, spokojną rozmowę. Powspominaliśmy nasze wszelkie wyjazdy i staraliśmy się wyciągnąć wnioski przydatne przy planowaniu kolejnych wakacji.
Każde z nas wymieniało to, co najbardziej przypadło mu do gustu w konkretnych dziedzinach naszych podróży oraz to, co niezbyt miło wspominamy - co nie pasuje do naszego stylu.
Wnioski okazały się niezwykle spójne, harmonijne. Udało nam się ułożyć w jedną całość nasze oczekiwania i potrzeby związane z podróżowaniem.
Przy okazji tej burzy mózgu przypomniałam sobie jeszcze jedno bardzo ważne zdanie - tym razem jeden z głównych wniosków pomysłodawczyni Projektu Szczęście (Gretchen Rubin):
To co podoba się innym nie musi podobać się tobie i odwrotnie - inni nie muszą lubić tego, w czym sam czujesz się najlepiej
Zawsze zgadzałam się z tym stwierdzeniem, ale teraz najpełniej odczułam jego prawdziwość. To, że inni kochają wycieczki do zatłoczonych, pełnych życia miast nie znaczy, że ty również to lubisz. Dla ciebie znacznie bardziej kuszący od wycieczki do Rzymu, może być np. weekend w domku w górach.
Stąd dopóki każdy z nas ma jeszcze w pamięci świeże wspomnienia z tegorocznych wyjazdów polecam Wam zrobienie sobie takiego "rachunku sumienia" we własnym zakresie - wypisanie w poszczególnych dziedzinach podróżowania (lokalizacja, zakwaterowanie, środek transportu, atrakcje, styl spędzania wolnego czasu itp.) rzeczy, które najmilej wspominacie oraz tych, których w przyszłości chcielibyście ominąć. Notując tego typu spostrzeżenia stworzycie świetną bazę do zaplanowania cudownych wczasów w przyszłości.
A oto co udało nam się ustalić podczas naszej własnej burzy mózgów:
1. Znacznie lepiej niż w hotelach o (teoretycznie) wysokich standardach czujemy się w zwyczajnych kwaterach, mających jednak w sobie "to coś" - specyficzny klimat
Wygodne łóżko, szafka i nocna lampka - tyle wystarczy mi do szczęścia, jeżeli pokój jest przytulny - ma w sobie klimat. Oddaje atmosferę miejsca,w którym przebywam. W Bieszczadach nie mieliśmy nawet własnej łazienki w pokoju, a jednak było cudownie. Codziennie rano mogłam otworzyć szeroko okna, wyjść na taras i cieszyć swe oczy wspaniałymi, górskimi widokami...
Wiąże się z tym jeszcze jeden wniosek: najbardziej lubimy mieszkać w wolno stojących domkach, a nie w hotelowych pokojach. Ciężko mi to nawet racjonalnie wyjaśnić, ale nie lubię przechodzenia przez recepcję, dzwonienia do drzwi i wszystkich tego typu rzeczy. Czuję się znacznie swobodniej, gdy posiadam własny klucz do domku i traktuję go jak moje własne, małe królestwo - wtedy czuję się dużo bardziej komfortowo - i już!
Nie wspominając o tym, że z domku mamy zazwyczaj bezpośrednie wyjście do ogrodu, w którym wieczorem możemy rozpalić grilla lub ognisko, pooglądać gwiazdy... o tak!
2. Nie lubimy powracać dwa razy w dokładnie to samo miejsce
Znam osoby, które od kilkudziesięciu lat wciąż jeżdżą do jednej miejscowości, jednego ośrodka. Mnie osobiście coś takiego przeraża - dla mnie życie jest zbyt krótkie, by zamykać się na wszelkie inne możliwości. Jest tyle do zobaczenia, że naprawdę nie wyobrażam sobie spędzania wszystkich wakacji w tym samym miejscu, nawet wyjątkowo uroczym.
3. Bardziej niż wielkomiejskie życie pociąga nas kontakt z naturą - jezioro, morze, góry...
Uwielbiam kąpać się w jeziorze, przeskakiwać morskie fale, czuć pod sobą gorący piasek... Czuję się wtedy zjednoczona z naturą, jakkolwiek górnolotnie to brzmi. Posadźcie mnie nad jeziorem i macie spokój na następne kilka godzin - jest to dla mnie relaks w najczystszej postaci.
4. Jako cel podróży najbardziej lubimy średniej wielkości miasteczka
Pod tym względem bezkonkurencyjny w naszych wspomnieniach okazał się Hel - miasteczko z naprawdę niesamowitym klimatem - byliśmy w nim już poza sezonem, więc nie osaczały nas tłumy turystów, ale było sporo miejsc, w których można pysznie zjeść, napić się zimnego piwa, pospacerować. Tego zupełnie zabrakło mi np. w Sianożętach, które od pierwszych minut przyjazdu przeraziły mnie pustkami - tak naprawdę nie mieliśmy nawet gdzie zjeść obiadu - taki spokój to niestety dla mnie za dużo...
5. Pyszne, miejscowe jedzenie, klimatyczne knajpki - to dla nas tak naprawdę jeden z najważniejszych punktów udanego wyjazdu
Kochamy jeść i nigdy, ale to nigdy nie oszczędzamy na jedzeniu podczas wakacyjnych wyjazdów. Tak naprawdę tylko czekamy na to, aby odkryć nowe dania w kolejnej restauracji, spróbować miejscowych specjałów, dań, których nigdy wcześniej nie jedliśmy. Jedzenie jest dla nas czymś znacznie więcej, niż tylko sposobem na zaspokojenie głodu - to jedna z kluczowych dziedzin naszego podróżowania. Stąd w miejscu do którego jedziemy, nie powinno zabraknąć restauracji z pysznymi potrawami i pięknym wystrojem, które ucieszą zarówno nasze podniebienia jak i oczy. Pod tym względem bardzo mile zaskoczyła nas Praga, w której jedliśmy przepyszne, syte zupy, tradycyjne gulasze a do tego wszystkiego pyszne czeskie piwo. Żyć nie umierać!
A to już nasze kochane Bieszczady!
6. Lubimy wakacje częściowo na sportowo - wygrzewanie się plackiem na plaży to nie dla nas
Kajaki, wycieczki górskie, rowery - w niemalże każdym naszym wyjeździe staramy się zapewnić sportowe atrakcje, gdyż zwyczajnie lubimy taki sposób spędzania wolnego czasu. I nawet jeśli wrócimy do domku zmęczeni i obolali to mamy tą satysfakcję, że zrobiliśmy coś naprawdę fajnego. Tak - ruch to dla nas niezbędny element udanej podróży.
7. Jeżeli zwiedzać muzea, to tylko te wyjątkowe, zaskakujące
Jako dziecko bardzo dużo zwiedziłam. Zjeździłam wiele państw, zobaczyłam pełno zamków, pałaców i innych zabytków. Oczywiście - robi to na mnie ogromne wrażenie, ale obecnie jeżeli ma to być dla mnie naprawdę interesujące przeżycie, staram się wybierać tylko wyjątkowe, niesamowite muzea.
Do tej pory żadne miejsce tego typu nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, jak Muzeum w Fabryce Schindlera w Krakowie - tego nie da się opisać - to trzeba zobaczyć i przeżyć. Poniżej kilka fotografii z tego właśnie miejsca.
P.S. Będąc w Pradze nie byłabym sobą, gdybym nie odwiedziła Muzeum Maszyn Erotycznych - nie słyszałam o takiej ekspozycji w żadnym innym mieście!
8. Najlepszy środek transportu w długie podróże to samochód
Nigdy nie zapomnę jak wracając z nad morza pociągiem 12 godzin musieliśmy dusić się w przedziale dla palących, bo w żadnym innym nie było miejsca. Nigdy więcej nie zamierzam tego powtórzyć... Jednak na krótsze trasy zazwyczaj wybieramy pociąg i to jest dobre (i tańsze) rozwiązanie.
9. Zwierzęta - potrafią rozjaśnić nawet najbardziej nieudany wyjazd.
Co najbardziej podobało mi się w Helu? Oczywiście fokarium.
Co poprawiło nam nastroje po wyjątkowo deszczowym dniu w Pradze - wizyta w jednym z najlepszych zoo w Europie.
To jeden z dziwniejszych wniosków, ale faktycznie - na swoich wyjazdach podświadomie zawsze ciągnie nas w stronę atrakcji związanych ze zwierzętami. W zoo miewam mieszane nastroje - żal mi zwierząt zamkniętych na małym terenie, ale jednak nic nie rozczula mnie tak jak zabawa małpek czy słodkie oczy małych sówek...
Poniżej moi ulubieńcy z praskiego zoo:
10. Spróbowanie czegoś nowego gwarantuje świetne wrażenia i wspomnienia
Podczas każdego wyjazdu staramy się spróbować czegoś dla nas obcego, czego nigdy wcześniej nie robiliśmy - np. na zdjęciu nurkowanie na rafie koralowej w Egipcie - nigdy nie zapomnę tych widoków i wrażeń, jakie pozostawił we mnie ten kilkunastominutowy pobyt pod wodą.
11. Oprócz natury zachwycają nas także możliwości człowieka - dzieła jego rąk
Nie mieści mi się w głowie, jak w dawnych czasach ludzie mogli tworzyć m.in. takie architektoniczne dzieła jak na przykład na poniższej fotografii. To budzi we mnie niesamowity respekt i zachwyt...
To nasze główne wnioski. Myślę, że mogą nam one sporo pomóc w przyszłości. Nie chodzi oczywiście o to, aby spełnić wszystkie te punkty (pewnie nawet jest to niemożliwe [niektóre punkty wręcz się wykluczają] - a jeśli już, to niewiarygodnie nudne). Wakacje są po to, żeby próbować wszystkiego! Ale żeby zagwarantować sobie udany wyjazd, warto postarać się o spełnienie chociaż kilku punktów, które będą mogły zagwarantować nam miłe wrażenia i wspomnienia - tak aby wyjazd, który dla naszych znajomych był rajem na ziemi nie okazał się dla nas kompletną klapą. Każdy z nas jest inny - stąd naprawdę warto poznać to, co nam samym sprawia największą frajdę i na tej podstawie budować plany - w zasadzie nie tylko wakacyjne, ale we wszelkich innych dziedzinach życia!
Również wolę jakąś małą chatkę niż hotel, gdzie czuję się trochę jak intruz. Bardzo przyjemny post i piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSuper :))
OdpowiedzUsuńCudowne fotki ♥
Chyba podpisuję się pod każdym Twoim punktem :D
OdpowiedzUsuń+niestety musiałam zablokować starego bloga, zapraszam do śledzenia nowego ;)
super post ;) Spróbowanie czegos nowego - mm cos dla mnie, kocham nowe wyzwania ♥
OdpowiedzUsuńTeż bardzo mile wspominam Bieszczady, ahh:)Ale za to lubię zwiedzać zatłoczone miasta!
OdpowiedzUsuńflammiiingii :D
OdpowiedzUsuńchętnie bym gdzieś stąd wybyła :)
OdpowiedzUsuńI nie wiem czy Praga spodobała się bardzo-bardzo czy tylko trochę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
prawie co do każdego punktu się zgadzam. ale uważam, że duże miasta też mogą być świetnym pomysłem na odpoczynek.. Berlin, Rzym itd. nie uciekam od dużych miast podczas wyjazdów.;)
OdpowiedzUsuńja rzadko wracam do tych samych miejsc, ale czasem wracam, z tym że kolejny raz już raczej na weekend, tak samo traktuję duże miasta, a sama wakacyjna miejscowość musi być jednocześnie dobrym punktem wypadowym, bo zawsze mi szkoda, że tyle wokół i staram się zobaczyć jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńI nie wyobrażam sobie jedzenia przywiezionego ze sobą makaronu, w wakacyjnym miejscu muszę popróbować lokalnych smaków, choćbym po powrocie do domu przez miesiąc tylko ten makaron miała jeść ;)
Co do hoteli tyle ich pozwiedzałam pod kątem pracy zawodowej, że osobiście wolę anonimowość w wynajmowanym domku czy mieszkaniu ;)
bardzo fajnie się czytało! :)
OdpowiedzUsuńDosłownie nie wyolbrzymię, jeśli powiem, że KOCHAM czytać Twoje wpisy, zawsze wynajduję w nich coś dla siebie :) !
OdpowiedzUsuńMądre przemyślenia, faktycznie część z Twojej listy pasuje do mnie jak ulał, a część kompletnie nie. Dla mnie również jedzenie jest niezwykle ważnym elementem podróżowania i żałuję, że nie zawsze moi towarzysze podzielają moje kulinarne poszukiwania. A co do dużych miast - to właśnie lubię jak najbardziej, czuję się w nich bardzo dobrze, chyba jestem zdecydowanie miejską dziewczyną :)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka co roku jeździ w Bieszczady, rok w rok. Oczywiście zwiedza też inne miejsca, ale zgadzam się z Tobą, że takie hmm.. przyzwyczajenie jest czymś strasznym. Nie mam pojęcia co ona tam robi każdego roku przez tydzień bodajże. Ja byłam w Bieszczadach raz i było pięknie, ale nie ciągnie mnie tam już szczerze powiedziawszy.
OdpowiedzUsuńHoteli też nie lubię, wynajęcie pokoju w jakimś domu to też jakaś atrakcja, bo na co dzień mieszkam w bloku, chyba, że wracam na kilka dni do domu rodzinnego ;)
Według mnie najważniejsze w takiej udanej podróży jest to, żeby jechać z fajnymi osobami/osobą, bo nie ma co utrudniać sobie życia. Może to egoistyczne, ale wszelkie marudy zostawiłabym w domu ;D
Wszyscy o Pradze! Ja byłam 5 razy, tylko przelotem niestety :). Fajna nota! Nie znoszę tłoku, wolę mniejsze miejscowości i np. dzikie plaże. Nie podobają mi się kiczowate pałace, ale domy z drewna :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz odwiedzać zoo, to polecam w Zamościu- zostało ono wręcz gruntownie odnowione, jest mnóstwo ciekawych zwierząt a pawilon z gadami to majstersztyk!
OdpowiedzUsuńO! W Zamościu jeszcze nie byłam - jak tylko będzie okazja NA PEWNO zawitam do tamtejszego zoo :)
Usuńprawie kazdy podany przez Ciebie punkt pasuje do mnie ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAll true, and nothing but the true. Rację masz najzupełną:)
OdpowiedzUsuńP.S. Codzienność mi była niemiła ostatnio, więc się postanowiłam sobą zająć. Trochę natchnięta przez Ciebie i Twój miesiąc piękna, a trochę przez wspominaną Gretchen Rubin, zaczynam pracę nad sobą - od ciała. Żeby się móc do siebie co rano w lustrze na początek dnia szeroko uśmiechnąć. Trzymaj kciuki!
też muszę zrobić "rachunek sumienia" z wyjazdu wakacyjnego - by kolejny był jeszcze lepszy:)
OdpowiedzUsuńzgadzam sie w 200%!
OdpowiedzUsuńjeśli wakacje - dla mnie- również aktywnie. Nie wyobrażam sobie wyjazdu np. do Egiptu i smażenia się 2 tygodnie na "plaży" przy basenie hotelowym....
Taka rozmowa na pewno może ułatwić wybór miejsca na urlop! A wiadomo, że nie ma lepszej metody porozumienia niż rozmowa, więc trzeba to wcielić w życie :))
OdpowiedzUsuńNa pewno przyda się na kolejne lata :)
Mnie tam zawsze o jedno i tak chodzi - o ludzi, z którymi ruszam :D
OdpowiedzUsuńKochana dziękuję:):):)Buziaczki ode mnie i małej, słodkiej Lady Melanii:)
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze że nie pędzisz na oślep przez życie, a potrafisz wyciągać wnioski i dogadywac się, rozumieć z partnerem :)
OdpowiedzUsuńWnioski trafne....z wiekszoscia punktow sie zgadzam:)
OdpowiedzUsuńno i swietne fotki:))
Super pozytywny blog! Dlaczego tak późno tu trafiłem?! Dołączam do fanów!! :)
OdpowiedzUsuńpełen pozytyw :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze wszystkimi waszymi punktami, też w ten własnie sposób lubię spędzać wakacje :) no może oprócz tego powracania do tych samych miejsc- ja czasem lubię wrócić tam gdzie już kiedyś byłam :)
OdpowiedzUsuńWybór miejsca spędzania urlopu zależy od nas. A tak w ogóle to podróże kształcą. Pozdrawiam i polecam www. mamszczescie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDawno nie natknęłam się na tak pozytywne miejsce w sieci. Świetny pomysł i klimat.
OdpowiedzUsuńCo do podróży - to właśnie najważniejsze jest, żeby wyjazdy sprawiały nam przyjemność, a nie męczyły... ale tego też trzeba się "nauczyć". Trzeba wiedzieć co się lubi, a nie na siłę podążać za opiniami innych :)
uwielbiam Twoje posty:) za kilka dni czekać będzie na Ciebie niespodzianka:)
OdpowiedzUsuńOsobiście korzystam z fajnego portalu turystycznego http://www.travelin.pl/atrakcje-turystyczne który zmienia się wraz z porami roku, dopasowując do oczekiwań typu najlepsze ośrodki narciarskie zimą, najpiękniejsze ogrody botaniczne wiosną, najbardziej słoneczne plaże latem czy najciekawsze szlaki turystyczne jesienią. Można na nim wyszukać wszystkie niezbędne informacje dot. planowania podróży.
OdpowiedzUsuń