Marzec miesiącem zdrowia i urody... czyli powtórka z kobiecości!
Pół roku temu - w sierpniu - podjęłam się jednego z najfajniejszych wyzwań, które naprawdę znacząco wpłynęło na moje dobre samopoczucie - okres, który mianowałam miesiącem ciała i kobiecości. Jego efekty mogliście śledzić razem ze mną na blogu.
Udało mi się między innymi:
- Znacząco zmienić fryzurę i wypróbować zupełnie nowy sposób koloryzacji
- Wypróbować mikrodermabrazję i peeling kawitacyjny
- Odważyć się na sesję zdjęciową... w zasadzie pierwszą w życiu
- Zaprzyjaźnić się z delikatnym makijażem
- ... i obcasami!
(Więcej w poście podsumowującym ten projekt, który możecie przeczytać tutaj)
Minęło jednak trochę czasu i czegoś znów zaczęło mi brakować w sferze komfortu we własnym ciele. W głowie pojawiła mi się żaróweczka: "Pora na powtórzenie miesiąca kobiecości!" Jestem naprawdę podekscytowana...!
Tym razem chcę spróbować nieco innych rzeczy, których nie udało mi się sprawdzić w sierpniu. Oto dziesiątka faworytów:
1) Laserowe wybielanie zębów (zabieg już jutro!)
2) Coś dla zdrowia, czyli usuwanie podejrzanych znamion (pierwszy zabieg 21 marca)
3) Spróbowanie nowego sportu czyli ... narty!
Ten punkt może wydawać się Wam dziwny, bo wszyscy myślą już o przyjściu wiosny, ale ja na przekór temu pojeżdżę jeszcze w tym roku. Tym bardziej, że warunki podobno są jeszcze całkiem niezłe. Nie mogę się doczekać! (pierwsze zajęcia z instruktorem - 3 marca)
4) Ćwiczenia w domu - czyli trening przed ekranem komputera z pewną panią, której filmiki kilka z Was polecało na swoich blogach - muszę przyznać, że po minucie od włączenia i zobaczenia dla próby pierwszego filmiku od razu zaczęłam ćwiczyć - zwyczajnie nie mogłam wysiedzieć na miejscu!
5) Manikiur i pedikiur hybrydowy
6) Inny zabieg złuszczający na twarz
7) Punkt najtrudniejszy czyli... cały miesiąc bez żadnych fast - foodów ...
8) ... i słodyczy - bardzo sobie odpuściłam ostatnio w tej kwestii i
czuję się fatalnie - ociężale i niezdrowo... Pora znowu przejść do
chociaż trochę zdrowszego trybu żywienia!
9) Bawić się ubraniami - raczej komponować ciekawe zestawy z już posiadanych ubrań niż kupować nowe. Nie zostawiać fajnych ciuchów na bliżej nieokreślone "później" (czy też macie taki dziwny zwyczaj, że pewnych ubrań nie zakładacie zbyt często nie dlatego, że ich nie lubicie, ale raczej dlatego, że lubicie je za bardzo!?)
10) ... niespodzianka! Chcę spróbować spontanicznie jeszcze jednej (na razie jeszcze mi nieznanej) rzeczy związanej z urodą - zapewne będzie to jakaś usługa kosmetyczna upolowana na platformie zakupów grupowych - sama jestem ciekawa co też uda mi się znaleźć w tym miesiącu!
Trzymam kciuki za słodycze i fast foody (a raczej ich brak i brak pokus!) :D
OdpowiedzUsuńCo do ćwiczeń. Mam nadzieję, że pisałaś o Zuzce Light a nie... naszej polskiej pseudo trenerce :>
;);)
Świetny pomysł! Szczególnie polecam narty - jeden z moich ukochanych sposobów ruchu!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, ja też bym chciała żyć bez słodyczy...:)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio rozbestwiłam się jeśli chodzi o słodycze, a tak mi dobrze szło..(prawie przez dwa lata nie jadłam ich w ogóle). Winę zwalam na przesilenie wiosenne:)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł! Ja mam już plan na marzec, ale urodowy kwiecień-czemu nie:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Ja bez słodyczy żyję od lat i jest mi dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo! Popieram, słodycze to zło ;)
UsuńWitaj, gratuluję pomysłu:))) Zdradź proszę stronkę do filmików z ćwiczeniami:))) Dziękuję Ewa
OdpowiedzUsuńBez słodyczy? Ale czekolada jest esencją kobiecości :))
OdpowiedzUsuńA tak nota bene, bosko, że znów wracamy do tematu kobiecości i pięknego ciała :D
ja mam dentystę 14-tego brrrr! :-)
OdpowiedzUsuńbez słodyczy bym chyba nie wytrzymała...chociaż. Kto wie?
Powodzenia!;) Ja chyba powinnam zrobić sobie miesiąc pisania pracy magisterskiej...;)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki byś odkryła w sobie jak najwięcej kobiecości;)
OdpowiedzUsuńmożna żyć bez fast-foodów;)
to ja wcielam taką akcje u siebie również :) tez zastanawiam się nad tym pediciurem hybrydowym, myślisz, że to bardzo niszczy płytkę paznokcia?
OdpowiedzUsuńi wkroczysz kobieca i zadowolona w wiosnę, mam nadzieję, że samopoczucie uwiecznisz w czasie sesji i się nią pochwalisz ;)
OdpowiedzUsuńIdealny plan na rozpoczęcie wiosny, bardzo mi się podoba i chyba sama pomyślę nad czymś podobnym! :)
OdpowiedzUsuńo kochana, cos dla mnie, tak niech to bedzie miesiac zdrowia i urody, wchodze w to!:)
OdpowiedzUsuńTYlko nie wybierz aby tego monstrum Chodakoskiej:D Polecam Zuzę Light.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten plan - zwłaszcza ćwiczenia i zero tolerancji dla fastfoodów i słodyczy :) Tym bardziej, że wbrew pozorom nie jest to zadanie łatwe!
OdpowiedzUsuńas non-Polish person it's really nice to read your blog.
OdpowiedzUsuńIt inspires me. Keep going like this :-)
Pozdrawiam from a Dutch person in Gdańsk.
popieram! takie wiosenne porzadki ciala i duszy :)))))))))
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, sama chętnie bym sobie taki miesiąc zafundowała, ale mój czas wolny jest ostatnio całkowicie zdominowany przez małego, rozrabiającego czworonoga i nie bardzo pozwala mi on zająć się sobą :(.
OdpowiedzUsuńKiedy zdradzisz z kim będziesz ćwiczyć? :)
Na razie jestem w pełni skupiona na jutrzejszym wyjeździe na narty :D Po nich będę miała zapewne 3 dni zakwasy i powolutku zacznę ćwiczenia w domu. Sama jeszcze do końca nie wiem z kim będę ćwiczyć, bo nie miałam czasu przyjrzeć się bliżej Zuzie, którą polecały dziewczyny w komentarzach powyżej :)
Usuń