23 kroki do szczęścia: 4. Porządek
Pisząc o krokach
pomagających w osiągnięciu radosnego, spokojnego samopoczucia, nie
mogłabym pominąć kwestii uporządkowania swojego otoczenia. To
zadziwiające jak dużo dobrego wniosła do mojego życia tak
trywialna z pozoru sprawa.
Odkąd pamiętam, zawsze w moim życiu panował swoistego rodzaju bałagan: za dużo rzeczy, ubrań, szafki przepełnione szpargałami, cała masa "przydasiów", które jakoś nie mogły doczekać się okazji ich wykorzystania. I tak sobie żyłam - ja i mój chaotyczny świat. To rzeczy rządziły mną, a nie na odwrót...
Pewnego dnia postanowiłam ostatecznie się z tym rozprawić. Walka trwała dość długo - przez kilka dobrych tygodni porządkowałam każdą kolejną część przestrzeni w moim domu. Ale z każdą jedną półką czułam, jak robię się coraz lżejsza i ... wolna.
Od tego czasu (a było to już kilka miesięcy temu) ten stan cały czas się utrzymuje - zauważyłam, że bałagan i nadmiar przedmiotów... przyciąga bałagan. To takie błędne koło. Gdy wyrzuci się wszystkie niepotrzebne rzeczy, porządek utrzymuje się sam. Codziennie przed snem przez kilka minut porządkuje biurko, chowam wszystkie rzeczy na ich miejsce i ciągle mam porządek. To dla mnie zupełna nowość, gdyż wcześniej moje sobotnie porządki zajmowały mi cały dzień!
Polecam każdemu, ale to naprawdę każdemu oczyszczenie swojej przestrzeni ze zbędnego balastu. Odczujecie ogromną ulgę i poczucie ładu nie tylko w otoczeniu, ale też we własnej głowie.
Dobrze, ale jak się zabrać do tych wielkich porządków?! Poniżej kilka rad, linków, inspiracji, które mam nadzieję pomogą Wam w odgruzowaniu swojego domu:
Wskazówka nr 1
Nie rzucajcie się na głęboką wodę i nie postanawiajcie, że odgruzujecie cały dom w jeden dzień. Być może to możliwe, ale możecie być tak zmęczeni i zniechęceni, że po prostu porzucicie po kilku godzinach cały ten plan, czując, że wzięliście za dużo na swoje barki. Zamiast tego po prostu weźcie pod lupę jeden obszar - Wasz ulubiony - czyli np. regał z książkami, szafę z ubraniami czy toaletkę i zacznijcie od porządków właśnie w tej strefie. Następnego dnia posprzątajcie kolejną półkę czy szafkę. Porządkowanie naprawdę może być przyjemnością.
Wskazówka nr 2
Podczas takiego generalnego odgruzowywania warto pozbyć się wszelkich przedmiotów, które nie są już dla nas użyteczne. Jak można ułatwić ten proces?
Zamiast wyciągać np. z szafki, którą obecnie sprzątasz te rzeczy, które wydają Ci się niepotrzebne, zrób coś dokładnie odwrotnego - wyjmij wszystko z tego miejsca i włóż z powrotem tylko to, co naprawdę Ci się przyda (jak najmniej sentymentów!).
Wskazówka nr 3
Pewne rzeczy trzymamy z przyzwyczajenia w miejscach, które bynajmniej nie ułatwiają nam życia. Jeżeli na przykład codziennie rano przed wyjściem do pracy, wracasz się do pokoju po klucze bo ich zapominasz, może mądrzejszym posunięciem będzie wieszanie ich gdzieś w pobliżu przedpokoju. Jeżeli trzymasz kosmetyki w pokoju, a makijaż robisz przy lustrze w łazience, to może warto ułatwić sobie sprawę i przenieść te rzeczy tam, gdzie faktycznie z nich korzystasz. Warto zwracać uwagę na takie sprawy i trzymać różne przedmioty tam, gdzie naturalnie jest ich miejsce. To również pomaga w utrzymaniu porządku, a jednocześnie ułatwia nam codzienne życie.
Zobacz także moje wcześniejsze posty o porządkach:
Jak czerpać radość z porządków?
Jak odgruzować szafę z ubraniami?
10 -minutowe wieczorne porządki
Wirtualne porządki
Jak czerpać więcej szczęścia z posiadanych rzeczy?
Zasada 2 minut w odniesieniu do porządków
Zasada jednej szuflady
Pytania, jakie warto sobie zadać przy segregowaniu rzeczy
Polecam również wpis z Zen Habits, w którym Leo świetnie opisał swoją metodę pozbywania się bałaganu i zbędnych przedmiotów: "Zero Clutter"
Jak odgruzować szafę z ubraniami?
10 -minutowe wieczorne porządki
Wirtualne porządki
Jak czerpać więcej szczęścia z posiadanych rzeczy?
Zasada 2 minut w odniesieniu do porządków
Zasada jednej szuflady
Pytania, jakie warto sobie zadać przy segregowaniu rzeczy
Polecam również wpis z Zen Habits, w którym Leo świetnie opisał swoją metodę pozbywania się bałaganu i zbędnych przedmiotów: "Zero Clutter"
Obserwuj Happyholic na BlogLovin
świetna 'pigułka'! :d
OdpowiedzUsuńza niecały miesiąc przeprowadzam się do nowego mieszkania i mam zamiar od samego początku utrzymywać porządek. bardzo pomaga mi w tym zasada 30 sekund - nie odkładam na później żadnej czynności, która zajmuje mi mniej niż te pół minuty. to naprawdę bardzo ułatwia utrzymanie porządku. :)
OdpowiedzUsuńChyba czytasz mi w myślach bo właśnie tego potrzebowałam. Muszę jakoś się ogarnąć z tym wszystkim,a czasem nie wiem od czego zacząć. I tak planując to to i tamto wychodzi na to że nie wiem za co się zabrać i zostaje to niezałatwione przez co robi się bałagan jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńJa planuję po sesji, ogarnąć swoją 'przestrzeń'. Potrzebuję tego ;) Zrobić tak po mojemu, całkowicie. I w końcu pozbyć się rzeczy, które czekają nie wiadomo na co. Twoje rady, wskazówki na pewno się przydadzą! Co ja bym bez Ciebie zrobiła! :D ściskam!
OdpowiedzUsuńWskazówka numer 3 rządzi! Ja mam jeszcze gorzej, bo robię rzeczy w różnych miejscach i wiesz co? Któregoś dnia popakowałam rzeczy (do włosów osobno, do make-up'u osobno itp) w pudełka/koszyczki i je przenoszę :) Porządek zagościł w moich akcesoriach na długo!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł dla tych bardziej "mobilnych" przedmiotów! :)
UsuńJa jestem prawdziwym chomikiem, ale faktycznie czuje się lepiej pozbywając kilku rzeczy naraz. Porządek wokół naprawdę wpływa na samopoczucie, sprawdzone na sobie! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Ja jestem typem człowieka, którego przerasta posprzątanie jednego pokoju.
OdpowiedzUsuńJesli o mnie choodzi to muszę mieć porządek, przynajmniej względny :P (tzn to co widzę, tego co nie widze -szafki już niekoniecznie jest posprzątane). I tak za każdym razem jak idę spać to pokój musi być ogarnięty, zero walających się wszędzie ubrań. No ale szafki to już inna bajka, tam mam niestety tendencję do sentymentów... ;)
OdpowiedzUsuńja trzymam się zasady krok po kroku czyli szafka po szafce. Z góry wiem, że ogromne porządki nie kończą się dobrze :)
OdpowiedzUsuńU mnie duża ilość przedmiotów nigdy nie była problemem, bo nie należę do kategorii "zbieraczy". Jednak w pewnym momencie mojego życia okazało się, że mam tak dużo ubrań, że zwykłe wybranie ciuchów do pracy stanowi nie lada wyzwanie. Odgruzowałam szafę - wyrzuciłam wszystko to czego nie ubrałam przez ostatni rok, wszystko co jest sprane, stare, niemodne, za ciasne. Zostawiłam sobie ubrania podobierane w zestawy i z półgodzinna rozpacz przed szafą zamieniła się w automatyczne wyjmowanie gotowych, eleganckich zestawów. I nie poświęcam na to więcej niż 5 minut dziennie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie odgruzowanie szafy było jednym z największych wyzwań - ale po wszystkim wiem, że naprawdę się opłacało. Tak jak piszesz, kompletowanie ubrań stało się o niebo prostsze, szybsze i przyjemniejsze :)
UsuńChyba powinnam takie wyzwanie wyznaczyć sobie na czerwiec (:
OdpowiedzUsuńJako dziecka absolutnie nienawidziłam porządków ale ostatnio właśnie odkryłam że porządek w otoczeniu jest mi potrzebny do dobrego samopoczucia :)
OdpowiedzUsuńpo tym jak przez 2 tygodnie nie mogłam znaleźć papierów postanowiłam też zrobić to samo, choć zawsze szkoda mi było czasu ;), chyba się starzeję ;)
OdpowiedzUsuńporządek to nie jest moja mocna strona :-) jestem okropnie sentymentalna i przechowuję mnóstwo bibelotów, a co za tym idzie pojęcie minimalizmu we wnętrzach jest mi obce :-)
OdpowiedzUsuńU mnie wszystko się zmieniło za sprawą książki "Projekt szczęście", którą serdecznie polecam (opanowałam swój chaos, choć zdarza mi się czasem "chwila" zapomnienia :))
OdpowiedzUsuńChoć patrząc na posty (rewelacyjne zresztą) chyba już ją czytałaś?
Tak czy siak przydatne rady dla każdego, kto chce zmienić swoje życie :) Tak trzymaj :)
Pozdrawiam,
Malko
Od tej książki wszystko się u mnie zaczęło! :)
UsuńBardzo dobre rady, szczególnie te z szufladą, ja wyciągnąłbym to co używam, a później wyciągnął szufladę z zawiasów i niepotrzebną zawartość wyrzucił do kosza :P
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi się, jak byłam u koleżanki w tamte wakacje i miała straszne zapchane półki, pełno szpargałów, kurzu i wszystkiego.. Tak się zdenerwowałam, że aż się opieprzyłam! I tak się zebrałyśmy, że wyrzuciłyśmy chyba z 10 worków śmieci, a ona ma porządek, spokój i jest mi wdzięczna:))
OdpowiedzUsuńJa sama robię generalne porządki przynajmniej raz w miesiącu i zawsze wyrzucam coraz więcej:)
Pomagasz bardzo :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam sprzatać, układać ii wyrzucac rzeczy :) A te, z ktorych jest jakiś użytek rozdaję znajomym, którzy chcą lub wykorzystuję w inny sposób :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy rozpocznę wielkie porządki u siebie ;) Dzięki za kilka podpowiedzi ;)
OdpowiedzUsuńU mnie panuje wszechobecny bałagan, nie potrafię sobie z nim poradzić, a może nawet zaczynam się w nim dobrze czuć, co raczej dobre nie jest :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za rady, postaram się z nich skorzystać, czas się wziąć za swoje otoczenie !
Dołączam do obserwatorów Twojego bloga, jest cudowny, cieszę się że na niego trafiłam, dziękuję że poświęcasz swój czas żeby inni mieli co czytać ;)
Zapraszam do mnie, zaczynam przygodę z blogiem,
http://musicaddicted18.blogspot.com/
Ja trochę się zgodzę, a trochę się nie zgodzę :) Zgodzę się że porządek pomaga w życiu, a nie zgodzę się, że wystarczy odgruzować otoczenie, żeby porządek się utrzymał. Przynajmniej w moim nędznym przypadku muszę najpierw wypracować nawyk codziennego sprzątania, a potem kiedy już będzie czysto będę umiała to utrzymać.
OdpowiedzUsuńOd przeprowadzki na nowe mieszkanie staram się stosować minimalistyczne zasady zen, tym bardziej, że metraż mieszkania niejako na mnie to wymusza... ;) A dzisiaj przyda mi się Twoja infografika o odgruzowywaniu szafy :)
OdpowiedzUsuńoj "przydasie" skąd ja to znam... :P
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu czytam twojego bloga, choć raczej nie zostawiam po sobie śladu.
OdpowiedzUsuńDziś jednak postanowiłam napisać - z podziękowaniem za wspaniałe posty i za wspaniały pomysł na opisanie 23 kroków. Najważniejszy, jak na razie, był dla mnie krok pierwszy - zacząć wcielać te "wszystkie super pomysły" w życie, a nie tylko myśleć o nich.
Mam też do ciebie pytanie / prośbę. Czy chciałabyś napisać kiedyś o tym, jak znajdujesz czas na swoje projekty, na wprowadzanie ich w życie? Przy czym nie mam na myśli posta o "planowaniu czasu" - bo takich rzeczy jest wiele w sieci, może nawet pojawiały się już u ciebie - i jak się chce, to można znaleźć dużo porad z organizacji czasu, notowania, itp.. Chodzi mi bardziej o Twoje podejście do czasu. Krótko śpisz żeby mieć więcej dnia? A może kiedy realizujesz jeden projekt to trochę odsuwasz na dalszy plan inne rzeczy?
Przyznam, że jak czytam twoje posty i jak sama wchodzę w różne rzeczy to największym problemem jest dla mnie czas i - paradoksalnie - znalezienie siły. Pewnie gdybym robiła to kilka lat temu, gdy byłam jeszcze na studiach, byłoby dużo prościej. Wtedy angażowałam się w wiele spraw i nie czułam by było ich za dużo. Teraz pracuję na pełnym etacie, po pracy chcę np. ugotować obiad na następny dzień, żeby nie żywić się w Macu, robię zakupy, czasem spotykam się ze znajomymi i .... dni kończą się bardzo szybko! A i tak przecież różne domowe obowiązki dzielę z moim mężem ;) Nie wiem dokładnie na jakim Ty jesteś etapie życiowym, ale bardzo chętnie bym poczytała o tym skąd czerpiesz czas ;)
Jeszcze raz dzięki za super bloga! :)
Bardzo chętnie napiszę na ten temat! :) Nie jestem może mistrzem w tej dziedzinie, ale postaram się przekazać kilka wskazówek, które stosuję w codziennym życiu.
UsuńPracując, studiując, prowadząc bloga jednocześnie, może wydawać się, że ciężko znaleźć czas na wszelkie osobiste projekty itp. I faktycznie sama jestem w szoku jak szybko kończy się każdy mój dzień. Dlatego dla mnie też jest to niemałe wyzwanie, żeby pomimo ograniczonego czasu wycisnąć jak najwięcej radości z życia.
Dużo osób pisało ostatnio w komentarzach, że chętnie wzięliby się za jakiś osobisty projekt ale: sesja, wcześniej matury... Też kiedyś tak myślałam i czekałam na czas, w którym... będę mieć czas. Dopóki nie zorientowałam się, że będę sobie musiała jeszcze długo, długo poczekać :) Bo nawet gdy skończę studia i po pracy nie będę musiała siedzieć już nad uczelnianymi projektami, to np. prawdopodobnie założę rodzinę i nowe obowiązki jak przypuszczam zupełnie mnie pochłoną. Stąd już teraz postanowiłam uczyć się czerpać jak najwięcej z każdego dnia mimo tych wszystkich bieżących obowiązków. Bo życie mija i mija... :)
Bardzo lubię Twoje posty. Język prosty, łatwy i przyjemny bez zbędnych, trudnych słów. Umieszczasz ciekawe porady z których od pewnego czasu z chęcią korzystam. Moje ulubione to między innymi 10 minutowe wieczorne porządki i zasada 2 minut, nawet nie wiedziałam, że tak zmienią świat wokół mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
kolejny świetny post! każdy czytam od deski do deski:)))
OdpowiedzUsuńdzięki!
dobrego tygodnia i zapraszam do udziału w konkursie:)
bardzo fajny wpis - inspirujesz!!!
OdpowiedzUsuńPoniewaz sporo w zyciu sie przeprowadzalam, to nauczylam sie nie obrastac za bardzo w piorka. Zawsze kilka razy w roku gdy generalnie sprzatam przegladam rzeczy i wyrzucam bez sentymentow, badz oddaje. Staram sie tez przemycic czesciowo japonska regule 5S, ktora stosuja duze zaklady pracy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńja sie zabieram tak za te porządki i zbieram... ale za każdym razem sentymenty wygrywają... no ale już i tak sporo rzeczy wyrzuciłąm ;)
OdpowiedzUsuńBałagan ogranicza moją kreatywność. U mnie jest zawsze porządek :) Inaczej zginęłabym pod stertą papierów :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz :)
Pozdrawiam
FojAga
Może nie do końca w temacie, jednak wielu przyda się propozycja, której szczegóły znajdują się tutaj http://szamba-betonowe.org
OdpowiedzUsuńPorządki, trzeba mieć na to czas, żeby zrobić duuuże porządki. Ale się przydadzą :)
OdpowiedzUsuń