Motyw przewodni na jesień- mobilizacja!
Po prostu wziąć się do roboty!
Leżąc kilka dni temu na plaży, odpłynęłam myślami w niedaleką przyszłość. Czułam niesamowitą chęć do działania i zastanawiałam się nad jakimś jesiennym motywem. Słowem - kluczem, wokół którego mogłoby toczyć się moje życie w zbliżających się miesiącach.
Po jakimś czasie narodziła się we mnie prosta myśl - "mobilizacja"!
Jest cała masa rzeczy, które chcę zrobić - marzeń, celów... Wystarczy zmobilizować się do działania i w końcu się za nie zabrać!
Dręczące zadania, których wykonanie przyniosłoby mi niesamowitą ulgą, postanowienia, których chcę się podjąć dla dobrego samopoczucia, rozwoju. Pierwsze kroki w stronę mniejszych i większych celów, które już od dawna chodzą mi po głowie, ale jakoś nigdy nie było dobrego momentu, by je realizować.
Odkąd nadałam najbliższym miesiącom mobilizujący motyw przewodni, jestem niesamowicie podekscytowana! Tworzę w myślach listy rzeczy, które chcę zrobić w ciągu najbliższych dni. Wykonuję pierwsze kroki. Oczywiście nie wszystko na raz - wrzesień to dopiero początek!
Kilka przykładowych rzeczy, które zrobię w czasie jesiennych miesięcy:
- DRĘCZĄCE ZADANIE: napiszę drugi i trzeci rozdział magisterki, która spędza mi ostatnio sen z powiek - to będzie ogromna ulga!
- MARZENIE: między innymi wreszcie uda mi się spełnić marzenie, które zapisałam w swoim notatniku już wiele miesięcy temu. Mianowicie - spotkanie blogerek. Już nie mogę doczekać się BAM! Oprócz tego niespodzianka związana z tajemniczą Zmianą... To będzie spore wyzwanie, którego zawsze chciałam się podjąć!
- ZDROWIE: ostatnio mocno szwankował mi kręgosłup. Będąc nad morzem, zauważyłam, że odkąd codziennie sporo pływam, ból po prostu zniknął. Kupuję karnet na basen!
- ORGANIZACJA: biorę się za porządne zmiany w mojej domowej przestrzeni - chcę by miejsca, w których na co dzień przebywam były dla mnie jak najbardziej komfortowym otoczeniem.
Mam też bardzo osobiste marzenie, do którego przygotowuję się już od wielu miesięcy. W końcu przyszedł czas, by podjąć ostateczne kroki w celu jego realizacji. To będzie na razie moja mała tajemnica...
Muszę przyznać, że ten wpis wydaje mi się bardzo chaotyczny (i pewnie taki jest), ale mam w głowie tyle planów i pomysłów, że po prostu nie umiem tego wszystkiego przelać w formie słów.
W myślach wciąć widzę słowo "mobilizacja" i wszystkie te rzeczy, które chcę zrobić. Musicie mi to wybaczyć!
To takie ekscytujące - mobilizuję się i ruszam do działania!
Zobacz też mój profil na Facebooku
Obserwuj Happyholic na BlogLovin
Staram się od paru dni mobilizować się do działania, by dobrze przeżyć klasę maturalną, którą właśnie zaczęłam. Na razie jest nieźle, oby było tylko lepiej! Od dłuższego czasu widze u siebie tendencję do coraz lepszego wykorzystywania czasu, dlatego tym bardziej nie mogę odpuścić. :)
OdpowiedzUsuńZ liceum pochodzi większość moich najwspanialszych wspomnień - to był naprawdę cudowny czas. I nawet to wieczne straszenie wszystkich nauczycieli maturą... nadawało wszystkiemu smaczek! :) życzę powodzenia i sukcesów (nie tylko naukowych!)
UsuńTa ekscytacja aż bije z tego wpisu i aż sama nie mogę się doczekać aż zdradzisz nam co tam planujesz :) trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńnie dziękuję! :D
UsuńUwielbiam jesień właśnie za to, że od zawsze kojarzy mi się z mobilizacją i realizacją wymyślonych w lecie planów! <3 Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDokładnie - mimo, że już od dawna nie chodzę do szkoły, to wrzesień od zawsze jest dla mnie początkiem czegoś nowego!
UsuńBardzo dobry wpis :)
OdpowiedzUsuńja też chcę dalej kontynuować moją pracę nad sylwetką ale chyba z tego całego zapału aż przeciążyłam mięsień i teraz muszę dać mu odpocząć. :( Już nie mogę sie doczekać kiedy w końcu będę mogła wykonać 45 minut ćwiczeń. Mobilizacja i chęć do działania! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Widzę, że to samo słowo drzemie w Twoich myślach! :D
Usuńtajemniczo:)
OdpowiedzUsuńzyczę powodzenia! ja również mam magiczny notatnik z listą marzeń i celów-i też postanowiłam je sukcesywnie realizować, krok po kroczku-niektóre już są w trakcie realizacji-inne czekają na swoją kolej:) nie można się też rzucić na wszystko na raz-bo nic z tego nie wyjdzie!
dręczące zadane-nie zazdroszczę-ja całe szczęście dawno mam ten etap za sobą:)
basen-świetny pomysł! ja dodatkowo dorzucę od siebie-że jak wzmocniłam mięśnie brzucha i pleców to mój kręgosłup jest w lepszej formie-polecam-jesli jeszcze nie próbowałaś pod tym kątem:)
organizacja...oj, tak-to ciekawe,że ja uwielbiam planować-planuję np wyjazdy-to jestem cała ja-mapa,notatki-wszystko rozplanowane co do godziny...a organizacja domowo-zawodowa to totalna klapa!:) jak to możliwe?:)
A widzisz - to może być dobra wskazówka z tym wzmocnieniem brzucha i pleców. Gdy ćwiczyłam w domu te partie, faktycznie nie miałam tych bóli!
UsuńTeż tak trochę mam, że najtrudniej zorganizować mi się właśnie w domu - chyba mnogość przedmiotów, spraw do ogarnięcia działa tutaj trochę przytłaczająco. Ale pora się z tym rozprawić! :)
ohhh...chciałabym się zarazić tą "mobilizacją" ;) zamiast jesiennej stagnacji przydałoby się nie spocząć na laurach, a ostro działać na swoją korzyść...wszelaką ;)
OdpowiedzUsuńświetny wpis :D chciałabym mieć w sobie tyle mobilizacji ;D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam bardzo spotkania BAM...
OdpowiedzUsuńja tak samo chcę bardzo aby moja jesień była aktywna ,żeby spełniły sie moje cele.
OdpowiedzUsuńteż bardzo, bardzo potrzebuję mobilizacji ;-)
OdpowiedzUsuńOj, tej jesieni będzie na blogach sporo na temat zmian... :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że od początku września wszędzie otacza mnie takie poczucie mobilizacji do działania, to dobry znak :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę sporo wytrwałości :*
OdpowiedzUsuńJa też teraz odczuwam podobny przypływ energii i pozytywnej chęci do życia. Dziś uświadomiłam sobie jaka jest tego przyczyna. Spokojnego wieczoru.
OdpowiedzUsuńPorywasz do działania! :)
OdpowiedzUsuńżyczę wytrwałości w swoich celach, chętnie bym wzięła udział w takim spotkaniu :))
OdpowiedzUsuńWielka Zmiana się szykuje ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Moim marzeniem też było spotkanie blogerek i też spełni się na BAM-ie:)
OdpowiedzUsuńmotywujesz,motywujesz,motywujesz aż zaobserwuję! :)
OdpowiedzUsuńświetny blog!
pozdrawiam
Lubię tą nową wrześniową energię i mam nadzieję, że mi też się w końcu udzieli. Powodzenia Justyna!
OdpowiedzUsuńJa muszę powiedzieć, ze przez większość wakacji mobilizacja działała pełna parą
OdpowiedzUsuń:D
Mobilizacja, to coś czego potrzebuję - dziecię od poniedziałku w przedszkolu, mąż w pracy a ja zamiast realizować swoje plany, to się obijam - ale dość nicnierobienia, trzeba się wziąć do roboty :)
OdpowiedzUsuńMobilizacja-tak! Właśnie tego mi teraz potrzeba :)
OdpowiedzUsuńA u mnie wrzesień mija pod hasłem: odnowa :) Ostatnie tygodnie były szalone i dopiero teraz mam szansę prawdziwie odsapnąć. Ale, mobilizacja i realizacja miliarda moich planów przyjdą w październiku. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za tę całą pozytywną energię, która bije z Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł - ja teraz ładuję akumulatory i zaczynam z pełną parą walkę o lepsze ja.
OdpowiedzUsuńWięcej na www.produktywna.blogspot.com
Pozdrawiam :))
Ja chyba tak mam, że swoje działania często dostosowuję do pory roku. Na przykład w lecie wolę częściej przebywać na świeżym powietrzu i często podejmuję się projektów i zadań, które są z tym związane. Po prostu żal mi spędzać słoneczne i cieple popołudnia przed komputerem. Natomiast jesień to często dla mnie czas na spędzanie wieczorów w domowym zaciszu z książką lub w kawiarni przy gorącej czekoladzie i plotkach z przyjaciółką. Ostatnimi czasy na początku każdego miesiąca wyznaczam sobie 3 większe cele, które chcę osiągnąć a które ciągle gdzieś siedzą mi w głowie. Tak jak to ujęłaś "dręczące zadania" z którymi już dawno powinnam się uporać. Powodzenia w realizacji zamierzeń i do zobaczenia na BAM! :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zarażę się tą motywacją :)
OdpowiedzUsuńMam wiele spraw do załatwienia, część już na szczęście za mną. Dzisiaj zdałam ostatni egzamin ;) Ale nie świętuję za mocno, bo wiem ile jeszcze przede mną.
Trzymam kciuki:)
Wpis nie jest chaotyczny :) Jest bardzo... mobilizujący:) Sama odczuwam jakieś dziwne wrześniowe podniecenie - mam wrażenie, że zdarzy się duża naprawdę ciekawych i inspirujących rzeczy! Także powodzenia i do zobaczenia na BAMie:)
OdpowiedzUsuńAleż pozytywny wpis :-) ! Takie własnie uwielbiam. Dobrze, że realizujesz swoje plany a jeszcze lepiej, że masz kolejne :)Życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paweł Zieliński
Mobilizacja daje satysfakcje! :)
OdpowiedzUsuńOj, mnie też przydałaby się mobilizacja. Do spełniania marzeń i realizacji wszystkich celów, które sobie postawiłam po kolei. A drugie wyzwanie, to cieszyć się każdego dnia! :)
OdpowiedzUsuńMobilizacja to jest to! Mi też się przyda :D
OdpowiedzUsuńOj, mobilizacja jest bardzo ważna! Mam nadzieje, że mnie ona nie opuści na jesień:)
OdpowiedzUsuńU mnie mobilizacja to słaba strona. Do tego przedślubne zamieszanie, sam ślub, a teraz też mnóstwo rzeczy do ogarnięcia sprawia, że na nic nie mam czasu.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w realizacji postanowień, z magisterką będę Ci towarzyszyć bo sama muszę się uporać z moją więc tym bardziej trzymam kciuki (:
OdpowiedzUsuńCo to za spotkanie BAM?
Normalnie Twoja lista jest pisana pode mnie.... wszystko się zgadza tyle że magisterkę dopiero pisać zacznę:)
OdpowiedzUsuńaż chce się mobilizować razem z Tobą! bardzo pozytywny wpis :)
OdpowiedzUsuńżyczę dużo sił i wytrwałości!!
Moim hasłem przewodnim na wrzesień, na taki można powiedzieć 'start', również jest mobilizacja. Jest wiele rzeczy, które chcę zmienić na lepsze :) I powodzenia Tobie życzę :))
OdpowiedzUsuńU mnie tez to hasło by dobre było. Dodam jeszcze :systematyczność w moim przypadku. Zaniedbałam grupy blogowe, głównie Project Life. Mnie świetnie zrobił pobyt w termach Mederu na Słowacji. Mobilizacja: pojechać znowu za rok!
OdpowiedzUsuńprzez przypadek trafiłm na Twojego bloga i najchętniej spędziłabym całą noc na przeglądaniu archiwum ;p i tak chyba zrobię! :)
OdpowiedzUsuńZaraz chaotyczny... mam ochotę usiąść i zrobić podobną listę. Póki jest w głowie, póty jest chaotycznie. Grunt, to nazwać cele :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa razie się "poopiepszam" a zmobilizuję wszystkie siły, jak zacznę rodzić.. czy to się będzie liczyć? ;)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :D
UsuńUwielbiam blogi związane z rozwojem osobistym i cieszę się że trafiłam na tak dobry blog, będę tu zaglądać. Obserwuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńByłam w zeszłym roku na szkoleniu z pracy ze znanym coachem T. Paradowskim z tego co zapamiętałam to przeszkodą w realizowaniu naszych celów są "COSIE" zawsze "Coś" nam stoi na drodze :) Ważne jest by wypisać sobie małe kroczki do zrealizowania celów np. CEL: będę dbać o zdrowie! małe kroczki: w pn. jem zdrowy obiad nie pije napojów gazowanych wt. jem warzywa i owoce idę na spacer,środa: jem zdrowy posiłek, nie jem słodyczy idę biegać itd. itd. potem pod koniec tyg sprawdzamy co udało nam się zrealizować ! I tak ze wszystkim :) Niestety ja nie doszłam do takiego etapu ale może zacznę tak robić!
OdpowiedzUsuńZmotywuje sie jak tylko cialo wroci do formy :)
OdpowiedzUsuń