Trening pewności siebie - 3 poziomy zaawansowania
Już od kilku lat badam temat pewności siebie i chociaż nigdy nie byłam nadzwyczajnie nieśmiałą osobą, to jednak widzę u siebie ogromne postępy w tym obszarze. Wciąż jednak ciężko określić mi samą siebie jaką pewną siebie osobę. Postanowiłam zatem bez zbędnych komentarzy zebrać dla siebie i dla was przeróżne zadania/ćwiczenia/pomysły na zwiększanie pewności siebie i pogrupować je na trzy poziomy zaawansowania. Sama też biorę się do pracy (zaczynając od pierwszego poziomu).
TRENING PEWNOŚCI SIEBIE - POZIOM I
- Zachowuj się tak, jakbyś już był pewny siebie - czyli "fake it till you make it". Proste, a naprawdę działa. Przyjmowanie odpowiedniej pozy potrafi zdziałać cuda. Już dwie minuty w jednej z takich pozycji (w tym nawet zwykłe wyprostowanie się na krześle) zwiększają poczucie pewności siebie. Koniecznie zobaczcie filmik na ten temat, który zresztą już wcześniej polecałam na blogu - wykład Amy Cuddy "Język ciała kształtuje naszą osobowość". Jest to z pewnością jeden z najbardziej inspirujących wykładów TED, jaki do tej pory widziałam. Krótka ściąga z pozycji, które pomagają czuć się pewnie oraz tych, które działają wręcz odwrotnie - tutaj.
- Posłuchaj energetycznej muzyki (szczególnie tej z mocnym basem). Jestem ogromną fanką melancholijnej muzyki, rozpływam się przy smutnych piosenkach, ale nie da się zaprzeczyć, że niesamowicie chłoniemy nastrój melodii, których słuchamy. Stwierdzam to bardzo wyraźnie z własnych doświadczeń (szczególnie gdy w ramach eksperymentu zaczęłam coraz częściej, a później również coraz chętniej, wymieniać ukochaną Trójkę na jednak znacznie żywszą Eskę) oraz bazując na informacjach z wiarygodnych, naukowych źródeł. Działa.
- Dbaj o swój wygląd. Wybierz się do fryzjera. Zadbaj o piękne, dodające charakteru perfumy. Przygotuj sobie dzień wcześniej swój ulubiony zestaw ubrań, w których naprawdę rewelacyjnie wyglądasz. Być może pewne siebie osoby nie potrzebują takiego wspomagacza, ale na czas treningu dobre samopoczucie spowodowane zadbanym wyglądem bardzo, bardzo pomaga. Najprostsze rozwiązanie (dla kobiet)? - sukienka!
- Mów głośniejszym, pewniejszym tonem. Spróbuj, nawet jeśli na początku nie będzie to dla ciebie całkiem naturalne. To bardzo prosty sposób na zwiększenie swojej pewności.
TRENING PEWNOŚCI SIEBIE - POZIOM II
- Rób rzeczy, które nie są dla ciebie komfortowe, a które chciał(a)byś robić bez żadnego problemu jako pewna siebie osoba. Jeżeli przykładowo nie przepadasz za załatwianiem spraw przez telefon, umów się telefonicznie do lekarza, zamów pizzę przez telefon (nawet jeśli możesz zrobić to online) itp. Celowo szukaj jak najwięcej okazji, żeby się przełamać. Nagrodą będzie satysfakcja i natychmiastowy zastrzyk pewności siebie po każdym takim działaniu.
- Przestań krytykować innych. Teoretycznie najprościej dodać sobie pewności, ujmując walorów komuś innemu i wytykając jego słabości. I chyba tak jest, że osoby, które najmocniej wyśmiewają się z innych, maskują tym swoją własną niepewność. Staraj się być ponad takim zachowaniem i następnym razem, gdy ktoś będzie próbował kogoś skrytykować czy ośmieszyć, nie włączaj się w taką dyskusję a nawet możesz spróbować taktownie obronić wyśmiewaną osobę, obracając rozmowę na jej korzyść.
- Spisz swoje cele i codziennie zrób chociaż jeden krok w stronę ich realizacji. Poczucie, że zbliżamy się do osiągnięcia ważnych dla nas celów daje ogromnego kopa energii i wiary w siebie. Możesz usiąść i spisać wszystkie - najmniejsze i te większe - cele, jakie przyjdą ci do głowy, a następnie wybrać ten, od którego chcesz zacząć swoją przygodę. Możesz też od razu zapisać jeden do trzech celów na najbliższy czas i zastanowić się jaki jest pierwszy krok do ich realizacji. Pamiętaj, żeby nie skończyć na pisaniu, ale by wziąć się do działania. Ludzie, którzy robią to, co jest dla nich naprawdę wartościowe, mają znacznie bardziej pozytywne myśli na swój temat. Spróbuj.
- Naucz się przyjmować komplementy. Gdy ktoś mówi coś miłego na nasz temat, mamy zazwyczaj niesamowitą tendencję do umniejszania i zbywania takich komplementów. Zamiast tego spróbuj się zwyczajnie uśmiechnąć i podziękować. Możesz dodać jakieś pozytywne zdanie na ten temat. Zapomnij o wszelkich odpowiedziach, które stanowią zaprzeczenie kierowanych w twoją stronę komplementów.
TRENING PEWNOŚCI SIEBIE - POZIOM III
- Nawiązuj jak najwięcej interakcji z ludźmi. Uśmiechaj się. Łap kontakt wzrokowy. Rozmawiaj. Spróbuj w każdej sytuacji wymienić z drugą osobą chociaż jedno zdanie więcej niż standardowo to robisz (np. ze sprzedawcą w sklepie, z sąsiadem w windzie). Zapytaj kelnera o najlepsze jego zdaniem danie z karty, poproś bibliotekarkę o polecenie dobrej książki z gatunku, który najbardziej lubisz. Tak jak wcześniej - szukaj jak najwięcej okazji do nawet najkrótszych rozmów.
- Ucinaj negatywne myśli na swój temat we własnej głowie i wymieniaj je konstruktywne zdania. Myślę, że zmaga się z tym większość nieśmiałych, niepewnych własnej wartości osób. Ciągłe głosy z tyłu głowy, które mówią "znowu się ośmieszyłeś", "jesteś beznadziejny" itd. Staraj się wyłapywać takie myśli i z pełną świadomością powtarzać sobie, że to tylko myśl. Nie fakt ani prawda. Myśl, którą należy zgnieść, wyrzucić do kosza i zamienić na coś znacznie bardziej konstruktywnego. Nie jestem fanką stawania przed lustrem i zarzucania siebie przeróżnymi afirmacjami, ale każdy powinien na swój sposób walczyć z negatywnymi przekonaniami. Zostań swoim własnym przyjacielem.
- Spróbuj raz na jakiś czas wyjść z domu w swoim jak najbardziej naturalnym wydaniu, czyli (w wersji dla kobiet) zrezygnuj na tyle ile jest to dla ciebie możliwe z makijażu. Wiem, że ten punkt kłóci się nieco z wcześniejszym zadaniem dotyczącym szczególnego dbania o swój wygląd, ale na najwyższym etapie treningu myślę, że jest to coś bardzo potrzebnego. Jeżeli bez grama makijażu czujesz się bardzo źle, zrezygnuj np. tylko z mocnego makijażu oczu. Chodzi o to, by nauczyć się czuć pewnie również w swoim normalnym, naturalnym wydaniu. Wiem sama po sobie, że taka możliwość wyjścia bez make-upu z domu, chociażby do sklepu, daje dużą siłę wyzwolenia. Na co dzień wolę delikatnie zatuszować to i owo, ale czasem lubię sobie przypomnieć, że w swoim naturalnym wydaniu również mogę czuć się całkowicie komfortowo.
- Zastanów się nad swoimi największymi zaletami i staraj się jak najczęściej i jak najefektywniej je wykorzystywać w codziennym i zawodowym życiu. Każdy z nas nosi w sobie unikalny pakiet dobrych cech, które zbyt często deprecjonujemy lub zwyczajnie nie czerpiemy z możliwości, jakie nam dają. Przeczytaj więcej tutaj oraz tutaj.
Jeżeli zdecydujecie się razem ze mną powalczyć o swoją pewność siebie, koniecznie dajcie o tym znać w komentarzu. Macie swoje własne sposoby na większą pewność siebie? Podzielcie się swoimi sprawdzonymi pomysłami. Trzymam kciuki i sama zabieram się do pracy!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńw budowaniu pewności siebie na pewno pomaga nie usuwanie komentarzy
UsuńMyślę, że takie drobiazgi jak spragnienie czy pełny pęcherz nie mają nic wspólnego z pewnością siebie ;) Jakoś nie widzę połączenia :P
OdpowiedzUsuńDlaczego? Jak mnie pęcherz ciśnie nie mam raczej ochoty na poznawanie nowych ludzi :P
UsuńTwojego bloga czytuję regularnie, ale prawdę powiedziawszy jest to w moim odczuciu pierwszy wpis od dluzszego czasu, ktory ma naprawde konkretny przekaz. :) Świetnie piszesz, mogłabys czesciej pisac takie posty zamiast tych z przegladem stron/muzyki/itp., choć przyjmuję do wiadomosci, ze dla wielu osob to moze byc mega pozytywne. Ja jednak lubie te Twoje "autorskie" posty, a ten to mistrzostwo, wszystlp zebralas w jednym miejscu - przyda się. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTego 3 poziomu nawet nie doczytałam do końca, bo wiem, że na pewno nie dałabym radę, a czytanie o takich sprawach psuje mój humor :)
OdpowiedzUsuńJednak te dwa pierwsze poziomy są super no i wykonalne! Powodzenia <3
I jest! Podstawowy błąd! "Na pewno nie dałabym rady"! Dałabyś! Tylko w to uwierz i rób to!
UsuńBardzo przydatne informacje! Wszyscy o tym już wiedzą, ale czasami zebrane w jednym miejscu pomagają uświadomić nam - gdzie bardziej musimy się postarać w tej niełatwej pracy nad samym sobą! Dziękuję, Justynko!
OdpowiedzUsuńPS - bez makijażu mogę wyjść, mam 30 lat ;)
Bardzo spodobał mi się ten wpis, na pewno korzystać z Twoich rad! Najbardziej zaciekawił mnie fragment o tym, że język ciała może wpływać na naszą osobowość - jak tak się chwilę nad tym zastanowiłam, to zauważyłam, że rzeczywiście tak jest! :)
OdpowiedzUsuńMamy coś wspólnego - też panicznie boję się rozmów telefonicznych. Trening jest świetny, na pewno skorzystam, wydaje mi się że jestem na etapie poziomu drugiego, więc powoli będę przekraczać swoją strefę komfortu. Dzięki za ten tekst! ;)
OdpowiedzUsuńFajny tekst, rady, które można zastosować od zaraz, a jak wiadomo trening czyni mistrza, więc nie ma na co czekać tylko zacząć już od dziś. Pozdrawiam słonecznie.
OdpowiedzUsuńFajny wpis;) kiedyś też brakowało mi pewności siebie, ale codzienne mówienie sobie przed lustrem "jesteś fajna" pomogło;) i kurs tańca;D
OdpowiedzUsuńPewność siebie to bardzo skomplikowany temat, który warto zgłębiać nie tylko wtedy, gdy mamy z tym problem :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć jak zachować się, gdy wokół nas ktoś nie może się sprzeciwić apodyktycznym sąsiadom, czy rodzinie która myśli, że znalazła sobie kogoś kto będzie ją wyręczał we wszystkim.
Pozdrawiam
Trening czyni mistrza to fakt im częściej będziemy o tym pamiętać tym szybciej nabierzemy pewności siebie.
OdpowiedzUsuńMnie panicznie przeraża fakt publicznych wystąpień. Pozdrawiam
Świetny post teraz tylko wcielić punkty w życie :)
OdpowiedzUsuńRacja, niesamowicie jesteśmy podatni na melodię. Kiedy słucham czegoś z "pazurem" od razu chce się żyć :D
OdpowiedzUsuńteż od zawsze walczę z nieśmiałością.....chociaż już zdążyłam się przyzwyczaić do płonących policzków. Miło by było jednak trochę się ogarnąć w tej kwestii :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię za te praktyczne teksty ;) Na pewno wykorzystam kilka pomysłów.
OdpowiedzUsuńJako bardzo młoda osoba byłam nieśmiała. Z wiekim jest dobrze - jednak czasem są chwile kiedy pewność siebie gdzieś umyka. Na pewno pomogło mi dbanie o siebie, wyjście ze strefy komfortu też pomaga chociaż czasem była dla mnie dużym wysiłkiem (ale warto). Fajny post, na pewno jeszcze raz przeczytam wszystkie punkty i postaram się popracować nad tymi o których może wcześniej nie pomyślałam :).
OdpowiedzUsuńTo "zachowuj się jakbyś był pewny siebie" doskonale sprawdza się w sytuacjach, gdy popełniasz jakieś karygodne modowe fo pa i musisz wyjść z domu. Wtedy jedynym rozwiązaniem jest chodzić tak jakby spodnie w kropki i kurtka w kratkę były ostatnim krzykiem mody, a na spojrzenia odpowiadać wzrokiem "Ja wiem. Ma się to wyczucie". Działa jak złoto. :D Ja na co dzień wyglądam jak dziad, ale pewność siebie nadrabia mi najwyraźniej ilość heavy metalu jakiej codziennie słucham. I mówię za głośno. A komplementów przyjmować za cholerę nie umiem, bo na większość odpowiadam szczerzeniem krzywych zębów i entuzjastycznym "WIEM!". Moja pewność siebie bardzo często przeplata się z jej brakiem, ale pracuję nad tym drugim. Pozdr,
OdpowiedzUsuńNiesamowity wpis ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie dołączę do akcji i wdrożę rady w życie :D
Czy na każdy poziom przewidujesz jakiś czas, czy dopiero jak poczujesz, że pierwszy zaliczony przechodzisz do drugiego?
OdpowiedzUsuńTen post spadł mi z nieba! Zaczynam walkę już od dziś :) Wielkie dzieki! <3
OdpowiedzUsuńBardzo dobry post;) teoria jest spoko, ale czasem z wcieleniem jej w życie gorzej;)
OdpowiedzUsuńMoże to śmieszne, ale mi dużo pewności siebie dodaje.. muzyka właśnie! Gdy posłucham jakiegoś fajnego, energetycznego kawałka od razu czuję się.. hmm.. jakoś tak "silniej" ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :) Na pewno bardzo mi się przyda, mam nadzieję że uda mi się zrealizować ten trening :) Zapisuję sobie stronę w zakładkach i będę próbować go realizować :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie takie posty to taki świezy powiew powietrza w codziennym zyciu - niby wszystko jasne ale przypomnienie sobie o tym napawa optymizmem :)
OdpowiedzUsuńGdy wyjeżdżam do Włoch jestem na poziomie pierwszym, wracaj już zdecydowanie na trzecim. Praktykuję tam głównie zadania poziomu II i III i czuję się z tym świetnie. Prawdę powiedziawszy, nic by mi nie wyszło dobrze, gdybym się zatrzymała na I lub co gorsza zerowym ;) Nikt by mnie, jako pilotki, ani nie słyszał, ani nie słuchał ;)
OdpowiedzUsuńWłosi w tym bardzo pomagają, do nich trzeba głośno pewnie mówić, dużo gestykulować i... mówić ciałem.
Muszę spróbować wykorzystać twoje rady, ale niestety jestem osobą zdecydowanie niepewną siebie. Chociaż powoli staram się przełamywać, bo lubię mieć własne zdanie i chciałabym aby inni też je usłyszeli :D To niestety wszystko wymaga czasu i sporo silnej woli... :)
OdpowiedzUsuńPomocne rady i bardzo mądry post :)
OdpowiedzUsuńNadal jestem na poziomie pierwszym niestety. Ale staram się pracować nad sobą każdego dnia!
OdpowiedzUsuńbycie nieśmiałym jest straszne, do dzisiaj pamiętam jak zapytana o coś w szkole nie odpowiadałam, doskonale wiedząc jaka jest odpowiedź ... Lęk podczas matury ustnej i to jak się całą dygotałam ... straszne :(
OdpowiedzUsuńTeraz jest już lepiej
Punkt pierwszy z poziomu pierwszego - ostatnio na jednym z wykładów właśnie o tym rozmawialiśmy. Powiedzmy, że stresujemy się występem przed dużą publicznością - ale zwykle nikt o tym nie wie, dopóki sami im o tym nie powiemy. No i "fake it till you make it" nabiera coraz większego sensu.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne rady, wiele z nich już używam - ciekawie jest zobaczyć je w takiej formie z poziomami.
Pozdrawiam serdecznie.
Aż się uśmiechnęłam po zorientowaniu się, że ostatni poziom zupełnie nie sprawia mi problemu, podczas gdy kiedyś ledwo wykonywałam pierwszy (a Twój wpis był do tego dobrym motywatorem!) Polecam po stokroć pracę nad sobą i nad tym, co nam w nas nie pasuje, można się pozytywnie zaskoczyć. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńrewelacyjny post! dzięki Justyno:)
OdpowiedzUsuń