Podsumowanie projektu TAK - czyli o tym, jak tym razem zmieniło się moje życie
Wczoraj zakończyłam kwietniowy projekt TAK, czyli czas, w którym postanowiłam otworzyć się na nowe szanse, możliwości. Na to, co od dawna chciałam zrobić, a brakowało mi do tego jakiegoś bodźca, który skłoniłby mnie do działania. Tym razem również nie zawiodłam się na efektach tego eksperymentu - już od pierwszych jego dni, klarowały się przewodnie tematy, na które chciałam się otworzyć. Ale jeden z nich totalnie zdominował wszelkie inne kwestie - pokochałam zdrowy styl życia i zapoczątkowałam ogromną rewolucję moich codziennych nawyków w tym obszarze.
Przede
wszystkim od kilku tygodni przeprowadzam oczyszczający program Clean. Nie przesadzę pisząc, że jest to coś naprawdę fantastycznego dla mojego ciała. Dzięki niemu
codziennie jem bogate w witaminy, a przy tym przepyszne śniadania (co
jest naprawdę ogromnym sukcesem w moim przypadku). Odżywiam się zgodnie z
wytycznymi programu i nigdy nie czułam się lepiej. Ale więcej o
programie i jego niesamowitych efektach w innym wpisie, który napisze po jego ukończeniu - za tydzień.
Ukończyłam wyzwanie Design your life, które było cudownym uzupełnieniem programu
Clean, gdyż miało z nim wiele punktów wspólnych: dzienniczek posiłków,
picie wody, jedzenie owoców i warzyw, wyeliminowanie cukrów - to
wszystko powtarzało się w obu tych programach, co bardzo fajnie
wkomponowało się w moje codzienne zdrowe nawyki. Dodatkowo spróbowałam
naturalnej pielęgnacji, spacerów. Odżyłam, po zimie pełnej słodyczy i fast-foodów... Totalnie oszalałam na punkcie zdrowego stylu życia. Nie chce traktować swojego ciała jak worka na śmieci (trafne porównanie Pawlikowskiej) i wrzucać do niego tak często czegoś, co tylko udaje jedzenie.
Po kilku tygodniach rewolucji w mojej kuchni, zapragnęłam jednak czegoś więcej -
ćwiczeń, sportu, aktywności fizycznej! W tej kwestii było u mnie dość
krucho, już nie pamiętałam, kiedy ostatnio byłam na basenie, czy biegałam. Teraz jest zupełnie inaczej - budzę się pół godziny wcześniej i zaczynam dzień od ćwiczeń - zawsze wiedziałam (głównie w teorii), że jest to najlepszy poprawiacz nastroju, ale teraz znowu przypomniałam sobie o tym w praktyce. To naprawdę działa! Kilka skłonów, podskoków i człowiek ma tyle energii do działania i optymizmu... Jestem bardzo szczęśliwa że powiedziałam "TAK", dla wprowadzenia porannego treningu do swojego życia!
Muszę przyznać, że do kolejnych zmian w stylu życia nakręcają mnie teraz sukcesy w dziedzinie odżywiania - dzięki temu
przekonałam się, jak szybko organizm przyzwyczaja się do nowych,
zdrowych zwyczajów i jak wspaniale wpływa to na moje samopoczucie. W
maju nadal będę kształtować zdrowe nawyki żywieniowe, próbować nowych
przepisów, składników - tworzyć zdrowie w kuchni a do tego coraz bardziej otwierać się na aktywność fizyczną. Jestem tym wszystkim niezwykle podekscytowana! Ale trudno się dziwić, skoro generuje to w moim życiu tyle pozytywnych efektów.
Oprócz
tego dzięki projektowi "TAK" polubiłam samotne spacery, na które wcześniej nigdy bym się nie zdecydowała. Przekonałam się, że samotność można polubić i niekoniecznie wszystkie ciekawe rzeczy w życiu trzeba dzielić z drugą osobą. Samotne wyjście może być bardzo relaksujące. Pomaga uporządkować kłębiące się w głowie myśli. Robienie różnych rzeczy w towarzystwie tylko własnych myśli, może być naprawdę inspirujące, jeśli tylko sobie na to pozwolimy.
Dzięki projektowi, postanowiłam także zmobilizować siły i zorganizować z koleżanką
spotkanie klasowe po czterech latach od matury, które planowałyśmy już od bardzo długiego czasu. Ale jakoś nigdy nie zabrałyśmy się do jego realizacji. A wystarczyło po prostu się zdecydować i rozesłać wiadomości. Jedno "TAK" sprawiło, że spędziliśmy naprawdę miły wieczór, odświeżając piękne licealne wspomnienia!
Tych "TAK" było oczywiście dużo więcej: spotkałam się
z wieloma osobami, wybrałam się na ulubione zabiegi kosmetyczne, ukończyłam masę zaległych spraw. Pozwoliłam sobie na TAK w kwestiach, które wcześniej tylko nieśmiało pojawiały się w moich myślach, a tym razem postanowiłam naprawdę je zrealizować.
Po raz drugi
Projekt TAK okazał się genialnym wyzwaniem i po raz drugi diametralnie
zmienił moje życie, inspirując do totalnych zmian. Czuje się zupełnie
inną osobą - zdrowszą, pełną energii, samodzielną, cieszącą się własnym towarzystwem. Przekonałam się, że
czasem wystarczy bardzo niewiele, by zrealizować jakiś cel, który mamy w
głowie od kilku lat. Wystarczy powiedzieć sobie TAK.
Dziękuję i pozdrawiam również te osoby, które razem ze mną podjęły kwietniowe wyzwanie. Mam nadzieję, że również do Waszego życia projekt TAK wprowadził masę pozytywnych zmian!
Obserwuj Happyholic na BlogLovin
a co Ty na to żeby wprowadzić do swojego życia filozofię "tak"?:) oczywiscie z wyjątkami ! :)
OdpowiedzUsuńTak! :) Już od dawna bycie na tak, jest moją życiową dewizą, czasem tylko o tym zapominam i świetnym przypomnieniem dla wartości takiego podejścia są dla mnie właśnie te projekty :) Przekonałam się, że z takiego podejścia rodzą się naprawdę niesamowite rzeczy!
UsuńCo prawda projekt TAK, jakoś mnie ominął, ale od mniej więcej miesiąca zaczęłam wprowadzać pozytywne zmiany do mojego życia. I wczoraj, już w łóżku zdałam sobie sprawę, że obudzę się i będzie nowy miesiąc, więc postanowiłam to wykorzystać i dokładnie spisałam wszystkie plany, a dzisiaj rano... zaczęłam życie z nową energią. Jechałam całą drogę ze szkoły na hulajnodze z góry, na zdziwione spojrzenia odpowiadałam uśmiechem, poszłam biegać do parku z psem, wyszłam na spotkanie z nową znajomą do lasu, też zabierając psa i obdarzyłam mnóstwo ludzi uśmiechem! Takie dni uwielbiam :) Życie jest cudowne, reszta to tylko kwestia nastawienia :D
OdpowiedzUsuńJuż na samo wyobrażenie tych wszystkich rzeczy się uśmiecham ... :) Tak fajnie czyta się o pozytywnych zmianach - zarażasz energią nawet przez ekran monitora! :) :)
Usuńinspirujący post:) gratuluje zmian:)
OdpowiedzUsuńmogłabym prosić a zorganizowanie postu na temat ćwiczeń, treningu odchudzającego...? A także coś w stylu: jak odnaleźć swój ukryty talent czy przykłady nietypowych talentów? W końcu w życiu trzeba zajmować się tym coś się kocha i potrafi robić dobrze lecz najpierw należy odnaleźć w sobie "to coś" pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńNie znam się jeszcze niestety na tyle, żeby napisać coś sensownego o ćwiczeniach... ale co do odnalezienia swojej pasji, mogę polecić jeden ze swoich wcześniejszych wpisów . Może znajdziesz w nim inspirację dla odkrycia własnych pasji! :)
Usuńfaktycznie, dziękuję:) z braku czasu nie przeglądałam wszystkich wpisów na Twoim blogu lecz nadrobie to w wolnej chwili, dokładnie to czego poszukiwałam, będę zaglądać tu częściej z przyjemnością:):)
UsuńBardzo się cieszę! :)
Usuńgratulacje! :)
OdpowiedzUsuńja niestety projekt ten sama dla siebie zacznę po maturach. na razie mam tyle stresu i braku czasu, że niczemu nie mówię TAK, nawet jeśli bym chciała.
Ja również gratuluję zmian! Ach, jak przyjemnie się czyta takie motywujące wpisy :) chociaż sama często mam problem z tym TAK i raczej trudno byłoby mi wprowadzić tę zasadę "otwartości na wiele rzeczy" w życie, to jednak czerpię jakąś satysfakcję z tego, że innym się to udaje :).
OdpowiedzUsuńświetny pomysł i gratuluję postępów i zmian w życiu, które cieszą:))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i powodzenia w realizacji marzeń, celów i lepszego ja;)
Gratuluję ;) coś wspaniałego !;]
OdpowiedzUsuńpisałam wcześniej, że staram się być zawsze na tak. Mam jednak problem ze sobą i akceptacją siebie, (chociaż nikomu to pewnie nie przeszło przez myśl, wśród ludzi, których znam). Staram się być dla siebie bardziej pozytywna mniej krytyczna :) i to jest moje tak, nad którym najbardziej pracuje :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za całkowite znokautowanie tych krytycznych uczuć! :)
UsuńGratuluję :) To zmiany na wielkie, wielki plus! Kiedy żyjesz zdrowo, organizm może nie zawsze odwdzięcza się od razu, ale na starość wychodzi, kto odżywiał się zdrowo, a kto nie. Jedni borykają się z chorobami cywilizacyjnymi, inni odwiedzą lekarza tylko w ramach rutynowej kontroli...
OdpowiedzUsuńGratuluję! Ja także postanowiłam zmienić coś w swoim życiu, ale jak na razie tylko biegam wieczorami, chociaż dla takiego lenia jak ja jest to już dużo :)
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z oczyszczania :D
OdpowiedzUsuńobejrzyjcie sobie film "Yes Man", troszkę w komediowy ale pozytywny sposób opisuje to, o czym mówicie :) i musze przyznać, że coś w tym jest.
OdpowiedzUsuńDokładnie ten film zainspirował mnie do tego projektu :)
Usuńmam nadzieję, że to nie tylko jednomiesięczny eksperyment, ale klucz do szczęścia na całe życie. Twój miesięczny raport bardzo mnie zainspirował. ja również chcę powiedzieć szczęściu 'tak'! :)
OdpowiedzUsuńTo już taki styl życia - "na tak" :)
UsuńSuper, gratulacje! Ja zmiany żywieniowe wprowadziłam od końca stycznia (detoks, potem dieta strukturalna - która była epokowym odkryciem, z zasadzie nie jest to "dieta-dieta", tylko sposób odżywiania plus piłam pokrzywę, a potem skrzyp), a ruch od lutego (marsze, potem bieganie, a teraz zakochałam się w nordic walking, o wiele zdrowsze i efektywniejsze niż biegi). Ciekawa jestem, czym/jak ty się oczyszczałaś.
OdpowiedzUsuńLubię takie projekty, jak wiele zmieniają, no i ta energia, która płynie z tych zmian, to po prostu niesamowite! Sama wczoraj skończyłam bardzo ciekawy projekt i właśnie zaczynam nowy - nie mogłabym już żyć bez tych trzydziestodniowych projektów :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że Ci się udało :) Możesz być z siebie dumna :)
OdpowiedzUsuńwow;) przyjemnie się czyta, że projekt Tak! przyniósł tyle pożytku w Twoim życiu:)
OdpowiedzUsuńAleż niesamowicie miło jest to czytać! Aż chce się częściej mówić TAK :)
OdpowiedzUsuńI bardzo się cieszę, że moje wyzwanie przypadło Ci do gustu!:)