Przebłysk #3 Układanka własnego stylu
Muszę się wam do czegoś przyznać. Czasem mam w głowie
naprawdę niesamowite myśli. Aż czuję jak zapalają się kolejne żaróweczki
i widzę już w swoim umyśle wielką ideę. I to jest coś, co doskonale
wyczuwam, ale nie potrafię ubrać tej wizji w słowa. Dzisiaj jest
podobnie. Ale postaram się przekazać najlepiej jak potrafię moje
dzisiejsze przemyślenia na temat budowania własnego stylu.
I jako stylu wcale nie mam na myśli tylko wyglądu, ubrań, biżuterii. Te elementy oczywiście również są jego składnikami, ale w zasadzie chodzi o cały nasz styl bycia, albo nawet dosadniej - styl życia.
I jako stylu wcale nie mam na myśli tylko wyglądu, ubrań, biżuterii. Te elementy oczywiście również są jego składnikami, ale w zasadzie chodzi o cały nasz styl bycia, albo nawet dosadniej - styl życia.
http://www.agnieszkapieczarko.pl/ |
Czy nie jest tak, że czasem słyszycie pierwszy raz jakąś piosenkę i już po kilku pierwszych dźwiękach wiecie, że to jest po prostu to. Piosenka w waszym stylu. Bardzo miłe uczucie. Często gdy coś takiego mi się przytrafi biorę jakikolwiek skrawek papieru i zapisuję chociaż kilka słów takiej piosenki, żeby później sprawdzić jej tytuł i dodać do playlisty ulubionych utworów. I ta playlista to część mojego stylu. Spontanicznego, otwartego na nowości ale w jakiś sposób jednak określonego, zadeklarowanego. Z milionów piosenek wyodrębniam te, które idealnie trafiają w mój gust i zapisuję jako swoje. Tworzę swój styl.
Patrzysz w lustro i udaje ci się stworzyć idealny dla siebie zestaw ubrań. Zieleń nadająca niesamowitą głębię twoim oczom, fason, który perfekcyjnie podkreśla talię. No właśnie - już samo określenie swoich atutów jest przecież tworzeniem stylu. O ile łatwiej tworzyć styl, garderobę, jeżeli jasno stwierdzasz, że chcesz podkreślać to co w tobie najatrakcyjniejsze czyli np. pupę, nogi czy duże oczy. Tylko trzy punkty, a otwierają morze możliwości. Nagle idziesz na zakupy i wiesz, czego szukać. Malujesz się rano i stawiasz na mocniejszy akcent w odpowiednim obszarze, by przyciągnąć wzrok do tego, co lubisz w sobie najbardziej. Zawężenie i określenie się - klucz do sukcesu.
Na twojej półce piętrzą się książki i można wyczuć w nich jakiś wspólny kontekst. Tak jak pisałam ostatnio o kolekcjonowaniu książek o Italii i włoskiej kuchni, czy też jak dotąd książek o szczęściu. To są właśnie elementy mojego stylu, które szalenie lubię. Stare łączy się z nowym. To co nieaktualne ustępuje miejsca nowym pasjom. Bo styl ewoluuje, ale wciąż jest w ten intymny sposób nasz.
Do tego wszystkiego potrzebne jest wyczulenie
na te specyficzne podpowiedzi, które daje nam nasza własna osoba gdy
znajduje się w stanie dla siebie idealnym. To szybsze bicie serca, błysk
w oku. Widzisz coś i wiesz, że to do ciebie pasuje. Jedziesz w jakieś
miejsce i mógłbyś go już nigdy nie opuszczać. Kolejne elementy stylu.
Najciekawsza układanka jaką mamy do złożenia w życiu.
Bo to niezwykła frajda wyszukiwać rzeczy, które w 100% są nasze. Pasują do nas jak ulał. Identyfikujemy się z nimi, adaptujemy, przyjmujemy dla siebie.
To może być wszystko - ubrania, biżuteria, książki, muzyka, cytaty. Nawet pojedyncze słowa, które szalenie się nam podobają i lubimy używać ich w rozmowie.
Dzisiaj założyłam na przykład jedne z moich
kolczyków i uświadomiłam sobie, że idealnie oddają mój styl i pięknie
pasują do mojej twarzy. Automatycznie zakodowałam to jako element stylu, który
będę mogła wykorzystać przy kolejnej wizycie w sklepie ze
świecidełkami. Zamiast szukać czegoś w ciemno, będę mogła oprzeć się na czymś podobnym. Bo skoro to się sprawdza,
to warto z tego skorzystać. A moje oczy i tak pozostaną nadal
czujne w wychwytywaniu innych rzeczy, które mogłabym dodać do swojego
leksykonu stylu w tym obszarze.
Mam też na przykład bazę fryzur (wielkie słowo, ale nie wiem jak inaczej to określić), w których bardzo swobodnie i dobrze się czuję. A przy okazji ich wykonanie zajmuje nie więcej niż 5 minut, bo błyskawiczność w tej kwestii też można nazwać składnikiem mojego stylu. Do dnia wczorajszego baza ta składała się z uwaga, uwaga.. aż trzech fryzur. Dzisiaj dołączyła do nich czwarta, związana oczywiście z moją totalnie spontaniczną inwencją twórczą. I może ten zbiór 'fryzurowych pewników' jest naprawdę niewielki, ale za to dobry, po prostu mój. Moje włosy są dla mnie strasznie problematyczne, ale gdy zrobię sobię którąś z tych fryzur zawsze słyszę komplementy. I to jest po prostu fajne. Bo w duchu uśmiecham się, myśląc 'ha, znowu zadziałało'. I tak - za każdym razem jestem dumna, że znalazłam coś co do mnie pasuje.
Teraz przypomniałam sobie coś, od czego to wszystko mogło się zacząć. W liceum nosiłam masę koralików. Najbardziej lubiłam dość drobne o intensywnych kolorach. I ktoś kiedyś użył stwierdzenia, że one są takie 'justyńskie'. Moje. Bardzo mi się to spodobało. A przy okazji takie połączenie słów już pozostało w użyciu.
Teraz często myślę o tym wszystkim również w kontekście bloga i nieraz łapię się na myśleniu, że dany strój, wzór na tkaninie, film czy piosenka są 'happyholiczne'. I czuję dokładnie to samo, co wtedy.
Lubię szukać rzeczy, elementów, miejsc, zainteresowań, które
mogę określić po prostu jako swoje. Mam zamiar rozpocząć tworzenie
zapisków z każdą luźną myślą, która mnie inspiruje w kontekście własnego
stylu. Może tablica na pinterest też się przyda? To brzmi naprawdę ekscytująco. Bo poszukiwanie pasujących do nas
elementów jest naprawdę fascynujące.
Co w takim razie jest w moim stylu? Falujące włosy, casual'owe sukienki, nie-radosne piosenki, specyficzny rytm muzyki, którego nie da się tutaj przekazać, inspirujące książki, kolczyki w kształcie liści, kolorowe luźne spodnie, słodkie zapachy, stoicki spokój ale też niesamowita emocjonalność, wypowiadanie głębokich myśli - często na granicy patosu, odrobina etno, głębokie zamyślenie, wszystko co romantyczne, pizza skropiona oliwą, kardigany, mocna kawa (kobieta zmienną jest), radiowa Trójka, kolory, delikatność, projekty, wyrażanie zachwytu, wokalno-taneczna ekspresja podczas samotnej jazdy samochodem, pozytywne filmy, barwne notatniki, a od dwóch tygodni wszystko co włoskie.
To też takie moje
przebłyski, tysiąc myśli na sekundę - kolejna część mojego stylu, który z
rozkoszą tworzę. Czy to nie jest rodzaj sztuki?
Pięknie napisane :) Chyba to jest to, do czego każdy powinien dążyć - odnalezienie swojego własnego stylu! Stylu życia.
OdpowiedzUsuńO rany! Chodzi to za mną od długich tygodni i nie umiałam tego nazwać. Szukam takich "moich" rzeczy, staram się ułożyć szafę z "moimi" ciuchami i próbuję się też takimi drobiazgami otaczać... I to właśnie TO, to styl.
OdpowiedzUsuńDzięki, nie mogłam spać po nocach. :)
Uff.. mi też ulżyło, gdy jakoś udało mi się to wyrazić;)
Usuńciekawy wpis, cieszę się że masz swój styl. ja niestety nie mam swojego stylu, kupuje byle co, co potem leży w szafie, nie wiem czemu nie potrafię znaleźć czegoś swojego?;<
OdpowiedzUsuńTeż nie powiedziałabym, że mam swój styl. Jestem w trakcie tworzenia, ale już sam proces jest bardzo przyjemny i każdy odkryty element daje niesamowitą satysfakcję.
UsuńCzuję to :)
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych wpisów, jaki ostatnio przeczytałam ;) Też się podobno znajomym kojarzę z konkretnymi rzeczami - tak bardzo, że dzwonią do mnie z drugiego końca Europy, żeby mi powiedzieć, że coś im "mojego" mignęło:D Ale i tak czuję, że do swojego stylu to mi daleko...
OdpowiedzUsuńChyba mój pierwszy komentarz na Twoim blogu, mimo, że czytam go już od dłuższego czasu. Bardzo, bardzo przyjemnie czytało mi się ten tekst. Czuć powiew naturalności, czegoś z czymś czujesz się dobrze. Zainspirowałaś mnie do szukania w moim życiu ' moich rzeczy'.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
To samo mi po glowie chodzi. Zaczelam jakby wiecej zauwazac i odkrywac.Doszlam do nowych wnioskow i dowiedzialam sie wiecej o samej sobie ;) Czaaaad!
OdpowiedzUsuńten wpis jest tak pozytywny, że cały czas, czytając go uśmiechałam się do siebie myśląc "taka prosta prawda, a jak dobrze, że ktoś sformował ją wprost"
OdpowiedzUsuńmam podobne odczucia, od dawna zbieram inspirujące mnie zdjęcia i układam sobie w głowie taką jakby wizualizację, jak wygląda najlepsza wersja mnie. Raz na jakiś czas biorę kartkę i spisuję, jaka jestem/chcę być w poszczególnych sferach życia, co chcę zmienić, poprawić, żeby to, co mnie definiuje było moje jeszcze bardziej. To mi daje masę radości i zawsze sama siebie zaskakuję. Bo jak zauważyłaś, kobieta zmienną jest- czasem więc warto się zatrzymać i chwilę pomyśleć, czy przypadkiem nie zmienił się sposób patrzenia na siebie, na świat. Zwykle tylko czytam co piszesz, ale pomyślałam, że powiem Ci o czymś, co może być pomocne. Otóż ostatnio zupełnie przypadkiem trafiłam na szkolenie z "personal branding"- i okazało się, że to jest to! W internecie można znaleźć sporo informacji na ten temat. Być może już o tym słyszałaś, jak nie to polecam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i cieszę się, że już wróciłaś :)
Zuza
Chcę to - "wokalno-taneczna ekspresja podczas samotnej jazdy samochodem" zobaczyć!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie łatwo jest na początku odnaleźć swój własny styl, zwłaszcza w dobie takiego szybkiego postępu technologicznego. Mamy dostęp do tylu nowości i w takim krótkim czasie, że sam mam czasami problem ze znalezieniem fajnej muzyki czy książki :) Nie zmienia to jednak faktu, że warto wypracować swoje własne "rozwiązania" i cieszyć się z nich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jedyne co mogę ci doradzić: Staraj się nie iść na kompromis! Nie wybieraj czegoś bo jest tanie, pasuje w 60% czy po prostu jest pod ręką! Złota zasada, a sprawiła, że zmieniłam swój sposób myślenia.
OdpowiedzUsuńChcialam Ci napisac, ze swoj styl jest suma wlasnych wyborow i konsekwencji w aplikacji, kazdy instynktownie do niego dazy, bo tak jest mu najlepiej. Ale nie wiem jak to sie stalo, ze komentarz pojawil sie pod porzednim wpisem (z podsumowaniem), sorry, ale pisalam z komorki
OdpowiedzUsuńMyślę, że styl to nie tylko rzeczy, które do nas pasują i się nam podobają, ale też nasz sposób myślenia, który również jest naszym indywidualnym wyborem :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle pięknie to napisałaś, uwielbiam twój tok myślenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie się czytało, jak zresztą większość Twoich wpisów. Wpadłam do Ciebie przez przypadek ale myślę, że zostanę na dłużej;) Pozdrowienia!!
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=HB3xM93rXbY
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-D
Łukasz
Świetny tekst... trudny do ujęcia temat taki... ulotny :) ale udało Ci się idealnie, to strasznie przyjemne czytać o czymś co też się czuje czy wie ale trudno to sprecyzować :)
OdpowiedzUsuńTekst śmiem twierdzić jako facet bardzo dobry... Tym bardziej dla faceta :) Dobrze czasem się dokształcić :) pozdrawiam i czekam na więcej....
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, myślę że każdy z nas ma coś podobnego tylko oczywiście w różnym stylu. Spisałaś listę dowodów na to, że każdy z nas jest wyjątkowy i niepowtarzalny i to jest właśnie najpiękniejsze :)
OdpowiedzUsuńJestem stałą, chociaż najczęściej milczącą Czytelniczką. Cieszę się, że u Ciebie wszystko się poukładało. :) Post jak najbardziej wpisuje się w moje ostatnie przemyślenia - wiesz, zastanawiałam się, ile w nas jest tak naprawdę "nas", a ile tego, co robimy, to nasi znajomi, rodzina, stereotypy i powinności... i co zostanie, kiedy oddzielimy wszystko to, co nie jest rdzennie "nasze". :) P.S. Czytałaś może "Jak być nieszczęśliwym?" P. Watzlawicka. Bardzo przewrotna książka o szczęściu, polecam i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać! :) Dzięki
UsuńTo prawda co piszesz, są takie rzeczy na które po raz pierwszy spojrzymy i wiemy że idealnie do nas pasują.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie, zostań na dłużej jeśli Ci się spodoba ;)
Pięknie wyglądasz na tym zdjęciu!
OdpowiedzUsuńTwój post pomógł mi uświadomić sobie coś co od dawna chodzi mi po głowie, choć trudno ująć to w słowa.
Szukanie swojego stylu nie jest dla mnie łatwe. Często ulegam temu co myślą o czymś inni, wpadam w fascynację strojami koleżanek, itp. Czasem trudno mi znaleźć to co moje, nawet jeśli chcę - tyle rzeczy jest ciekawych, co naprawdę najbardziej mnie porusza?
Dlatego bardzo mi się spodobało to co piszesz o przebłyskach - spróbuję wyczulić się właśnie na takie płynące ze środka odczucia że "to jest moje" :)
Mój styl? Szukam... Raz "biznes luk", jak pędzę do pracy, wieczorami rozważna i romantyczna, na imprezy pin -up girl. Mama mówi, że mój styl jest babciny, ołówkowe spódnice albo sukienki ala 60's. Świetny post, naprawdę fajnie się ciebie czyta. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, gratuluję :-) Dał mi dużo do myślenia :-) I pewnie przeczytam go jeszcze nie raz i nie dwa ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
stała czytelniczka
Ola (38 lat; poszukująca wciąż własnego stylu ;-)
Dziękuję! :-)
Wszystkiego Dobrego!
Bardzo się cieszę! :)
UsuńWitaj :) chciałabym zapytać o Twoją ulubioną książkę o szczęściu :)
OdpowiedzUsuńProjekt Szczęście :)
Usuńhaha no mogłam się domyślić :) Ten Twój styl projekty i szczęście łączą się w jedno <3
UsuńGENIALNY WPIS! DZIĘKUJĘ! ♥
OdpowiedzUsuńW końcu udało mi się spokojnie zasiąść przed tym wpisem i jest wspaniały oraz w 100% inspirujący do poszukiwań. Postanowiłam zajrzeć wgłąb swojego umysłu, duszy i powoli stworzyć własną listę tego co jest w moim stylu :) Już nie mogę się doczekać odkryć i jej zapełnienia ^^
OdpowiedzUsuń