Trzy pytania inspirujące do zmian
Bardzo lubię pracować nad szczęściem poprzez zadawanie sobie odpowiednich pytań. Pytań, które mnie inspirują, pobudzają do myślenia, naprowadzają na zmiany. Czasem zupełnie niepozorne zdanie wywołuje w mojej głowie prawdziwą lawinę inspirujących myśli.
Podobnie było w przypadku trzech pytań, o których dzisiaj chciałam króciutko napisać.
Można poświęcić kilkanaście czy kilkadziesiąt minut by w spokoju odpowiedzieć na nie wszystkie za jednym zamachem. Ale najlepiej zadawać je sobie częściej, zwyczajnie podczas codziennych sytuacji, które bezpośrednio ich dotyczą.
I. Czego zazdrościsz innym ludziom?
Jest to dla mnie już od bardzo dawna jedno z najbardziej sensownych pytań, jakie sobie zadaję.O pozytywnym wpływie zazdrości pisałam na blogu dwa lata temu przy okazji artykułu "Czy zazdrość może być pozytywna?". I muszę przyznać, że ten tekst zupełnie nie stracił na swojej aktualności. Nadal traktuję zazdrość - może nieco wbrew powszechnej logice - jako inspirujące odczucie, naprowadzające mnie na to, czego pragnę więcej w swoim życiu.
I nie mam na myśli przedmiotów, czy bogactwa. Raczej chodzi mi o doświadczenia, styl życia, cechy charakteru...
Nie jest to może najprzyjemniejsze z pytań, ale przy odpowiedniej dozie dystansu prowadzi do naprawdę mądrych wniosków. Zazdrość ukazuje nam w najbardziej ludzki, przyziemny sposób to, że ktoś inny prowadzi życie w ten sposób, jakiego my sami pragniemy.
Oczywiście czasem nie jest możliwe żeby zwyczajnie wziąć się za siebie i zrobić czy osiągnąć dokładnie to samo. Ale można z takich odczuć wyciągnąć szereg myśli, które pomagają skupić się na czymś dla nas ważnym, co niekoniecznie wcześniej było dla nas oczywiste czy uświadomione.
Jeśli zazdrościsz komuś słuchając jego opowieści o tym, że rano wstaje i biega, oznacza to zapewne, że sam chciałbyś mieć tyle samozaparcia żeby włożyć rano buty i wyjść na świeże powietrze, albo że chciałbyś prowadzić zdrowszy styl życia.
Jeżeli zaciskasz zęby słysząc, że twój szef wybrał się w kolejną podróż, może jest to dziedzina, na której powinieneś skupić swoją uwagę i oszczędności. Nie mówię, że od razu wyruszysz na wyprawę na drugi kraniec kuli ziemskiej, ale może nawet bliższe podróże dadzą ci sporą dawkę szczęścia i satysfakcji. To może być po prostu szczególnie bliski ci obszar.
Czego na przykład zdarza mi się ostatnio zazdrościć?
- trudnego do ubrania w słowa stylu życia, który mogę określić najprościej jako życie nastawione na jakość i celebrację, unikanie powierzchowności i bylejakości
- dobrej znajomości języków obcych
- niezachwianej pewności siebie - cechy szczególnie przejawianej przez facetów itp...
II. W jakim temacie zdarza Ci się kłamać lub naginać fakty?
Oczywiście najlepiej w ogóle nie kłamać. Ale jeżeli już zdarza nam się czasem trochę koloryzować czy naginać rzeczywistość, to na tej podstawie możemy poznać obszary, w których nasze życie niekoniecznie odzwierciedla ważne dla nas wartości. Już tłumaczę jakie przykładowo kłamstwa mam na myśli:- gdy ktoś pyta o plany na weekend i mówisz, że wybierasz się w góry, chociaż tak naprawdę masz zamiar spędzić wolny czas przed telewizorem
- gdy opowiadasz o przeróżnych przygodach ze swoimi przyjaciółmi, podczas gdy tak naprawdę to wszystko archiwalne opowieści, bo już nie pamiętasz kiedy tak naprawdę ostatnio udało ci się znaleźć czas i chęci na wyjście z kolegami i te czy inne relacje jakoś same się posypały...
Pierwsza to ruszyć cztery litery i zrobić coś, żeby zbliżyć się do tej przekoloryzowanej wersji naszej własnej opowieści, jeżeli jest to coś faktycznie fajnego i godnego uwagi.
Ale nie zawsze nasze kłamstwa są wyrazem naszych pragnień. Czasem robimy coś takiego pod publiczkę. Jeżeli mówisz, że lubisz słuchać jazzu ale tak naprawdę to nie jest coś ci bliskiego, to głupotą byłoby się do tego zmuszać. Wolisz pop zamiast muzyki poważnej? Ok. To jest jak najbardziej w porządku. Po prostu polub prawdziwą wersję i przestań się jej wstydzić. A nawet więcej. Zrób z tego swój atut.
Tak czy inaczej - drobne kłamstewka podobnie jak zazdrość można potraktować jako inspirację. Do zmian lub do zaprzestania kreowania siebie na kogoś, kim nie jesteśmy i nie chcemy być.
III. Co próbujesz ukryć?
I wreszcie trzecie - mocno powiązane zresztą z poprzednim - pytanie. Czy jest coś, co starasz się ukryć przed innymi?
W moim przypadku bardzo długo był to ten właśnie blog. Nadal bardzo mało osób wie o jego istnieniu. Jestem z niego dumna, ale jednocześnie nie chce by moi znajomi czytali to, o czym tutaj piszę. Z czego może to wynikać? Ze zbyt małej wiary w siebie, z obawy przed krytyką...
I wypadałoby zakończyć tą część akapitu prostym stwierdzeniem, że gdy już zrozumiałam, że ukrywam coś, co tak naprawdę jest jednym z najważniejszych dla mnie obszarów życia, to przestałam się wstydzić i rozgłosiłam całemu światu, że prowadzę bloga. Ale nie jestem przykładem z podręcznika i nadal - w dużo mniejszym stopniu, ale jednak - to ukrywam. Dlaczego? To już pytanie do mnie.
Jedno wiem na pewno - dzięki takim odczuciom można zebrać sporo naprawdę ważnych wniosków. Czasem prowadzą one do zmian, czasem nie. Ale można traktować je jak pomocny kompas, który wytycza ogólny kierunek, w jakim chcielibyśmy podążać. I decydować się na zmiany lub wręcz przeciwnie - na akceptację istniejącego stanu rzeczy. W zależności od tego, co idzie mocniej w parze z naszymi własnymi preferencjami, emocjami i marzeniami.
Zainspirowane Happify
Cóż, niestety czasem jest tak, że zazdrościmy czegoś, bardzo pragniemy czegoś, na co nie mamy wpływu, co jest niezależne od nas. Wtedy niewiele da się zrobić z tak niszczącym uczuciem. Bo nie, nie można się pogodzić, kiedy życie nie ma sensu...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis i bardzo 'dla mnie', jeśli mogę tak powiedzieć. Nie wiedziałam, że ukrywasz tego bloga! Myślałam, że skoro są tu Twoje zdjęcia to wszyscy wiedzą, że piszesz tego bloga. I to bardzo ciekawe co o tym piszesz, bo ja też ukrywam mojego bloga i też niezmiennie zastanawiam się dlaczego to robię, bo powody, które oficjalnie podaję wcale nie są tymi prawdziwymi powodami....
OdpowiedzUsuńUkrywam, ale robię to bardzo biernie. Gdy ktoś sam na niego wpadnie i się o nim dowie - ok. Mówię, że po prostu nie chciałam się tym dzielić, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Sama od siebie powiedziałam o nim może dwóm osobom. A swoją drogą też jestem zdziwiona, że Twój blog też jest nieco sekretny...;-)
UsuńDające do myślenia pytania, często łapię się na zazdrości, na kłamstwach rzadziej, hm.. warto się zastanowić i coś pozmieniać.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten wpis :) Naprawdę daje do myślenia, zwłaszcza punkt pierwszy.
OdpowiedzUsuńCzego zazdrościmy innym? co powoduje, że traktujemy swoje życie "gorzej" od życia innych? Często zastanawiamy się dlaczego ktoś ma lepiej nie myśląc jak doprowadzić do takiej sytuacji w SWOIM życiu.
Pozdrawiam serdecznie
Pytanie o zazdrość jest również moim ulubionym - najbardziej mnie inspiruje.
UsuńBoziu...chyba się muszę poważnie zastanowić nas swoim życiem...dziękuję Ci za ten wpis :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie takie podejście do zazdrości! Jakoś nie patrzyłam na to w ten sposób, a może to być nawet bardzo pomocny punkt widzenia :)
OdpowiedzUsuńteż długo nie chciałam, żeby znajomi czytali mojego bloga. niedawno dopiero uświadomiłam sobie, że to nie problem ze mną czy z blogiem, tylko z tymi znajomymi, z którymi tak naprawdę zbyt wiele wspólnego nie mam i nawet się nie lubimy ;)
OdpowiedzUsuńw ogóle świetny wpis i bardzo mądre pytania. ja jeszcze często pytam samą siebie, co mnie tak naprawdę zdenerwowało w danej sytuacji. albo jak kogoś nie lubię to pytam samej siebie, dlaczego się tej osoby boję i co mogę zrobić, żeby nie musieć się bać.
Wpis skłonił do refleksji również i mnie. Jeżeli chodzi o zazdrość to u mnie jest podobnie jak u Ciebie. Jeżeli komuś zazdroszcze to nie ostrze zębów i jestem zła na tą osobę, taka zazdrość jest dla mnie motywacją, takim motorem napędowym żeby zrobić coś w kierunku, który również chciałabym obrać. A już nie raz się przekonałam, że chcieć to móc. Jestem tego doskonałym przykładem apropos języków. Uczę się angielskiego i dopiero rozpoczynając studia byłam naprawdę w tyle co do innych osób. Widziałam poziom znajomości języka moich koleżanek i wiedziałam, że bardzo blado przy nich wypadam, ale pobiadoliłam i wzięłam się w garść. Dzisiaj, na trzecim roku studiów mogę się poszczycić naprawdę dobrą znajomością języka, ponieważ ta moja zawziętość i ciężka praca się opłaciła. Co do bloga to też bardzo się wstydziłam przed znajomymi i troszeczkę z tego uczucia zostało mi do dziś. Najgorsze były początki, bo nikt mnie nie wspierał, a wręcz wyszydzał moją blogową pracę... Teraz, gdy blog zaczczyna być "czytany" przez coraz większa ilość osób osoby, które się śmiały po prostu spuszczają głowę gdy mnie widzą. Nie jesteś sama :).
OdpowiedzUsuńŚwietny przykład z tą nauką języków. Dokładnie o to chodziło mi w tym wpisie :)
UsuńPodoba mi sie to Twoje pozytywne podejscie do zazdrosci zawsze czegoś mozna sie z niej nauczyć pozdrawiam beata
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe pytania, myślę, że warto sobie je zadać. Często odczuwam ukłucie zazdrości, zazdroszczę wielu ludziom wielu rzeczy - może nawet słowo "zazdroszczę" nie jest odpowiednie, bo również umiem się z nich cieszyć, ale chciałabym mieć podobnie. Nie jest to toksyczne, ale właśnie takie inspirujące, o czym wspomniałaś. I bardzo ciekawa kwestia - mnie również dotyczy ukrywanie przed bliskimi mojego bloga. Tak naprawdę nikt o nim nie wie i nikomu się nim nie pochwaliłam. Sama nie wiem dlaczego... na początku wydawało mi się to bez sensu, bo nie wierzyłam, że będę umiała być systematyczna w jego prowadzeniu i myślałam, że umrze śmiercią naturalną. A teraz już prowadzę go prawie rok.. i już wydaje mi się głupio przyznać: "no, bo wiesz... zdradzę ci sekret, jestem potajemną blogerką" ;) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńWitam w gronie sekretnych blogerów... ;) :D
UsuńChyba najwięcej odpowiedzi mam na ostatnie pytanie. Oj dużo rzeczy ukrywam przed innymi, a w zasadzie przed każdym co innego (i jak tu się w tym wszystkim połapać?). Pewnie trochę z braku w wiary w siebie, z przekonania, że nie zostanę zrozumiana, że zostanę wyśmiana itd, staram się z tym walczyć, ale nie jest to łątwe.
OdpowiedzUsuńJa prawdopodobnie też w dużym stopniu robię to z dokładnie tych samych powodów.
UsuńZazdroszczę urody. Nie kłamię, naprawdę (to odnośnie punktu 2). Zazdroszczę czasem wiedzy w niektórych dziedzinach. Ukrywam tylko sprawy osobiste.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo: również zazdroszczę innym urody i wiedzy...
UsuńZazdroszczę, kłamę, ukrywam. A wszystko kręci się wokół jednej przypadłości...
OdpowiedzUsuń@HappyHolic, gratuluję konkretnego artykułu. Naciska na bardzo czułe punkty, bo związane są z empatią, szczerością i otwartością. W życiu sporo tych warstw Ego mamy do zdarcia.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo, podobnie jak Ty też zastanawiałem się czy warto znajomym dzielić się moja twórczością kołczingowoą na blogu. Teraz wiem, że dobre słowo się obroni.
Jeśli chodzi o ta część z ukrywaniem bloga to doskonale Cię rozumiem. Czułam przez długi czas jakiś opór żeby o tym komuś powiedzieć. Czułam, że nie jest on wystarczająco dobry, że muszę nad nim jeszcze popracować. Nie mam zdjęcia na swoim blogu - jeszcze... Mój chłopak stwierdził jednak, że na moim miejscu chwaliłby się nim wszystkim. Stwierdziłam, że coś w tym jest i może ma rację. Jestem dumna z tego, że prowadzę blog i zaczęłam co raz większej ilości osób/ znajomych mówić o tym. Nabieram pewności siebie. Bloga prowadzę jednak dopiero od paru miesięcy więc wszystko jest kwestią czasu;) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo słyszę "rany, na Twoim miejscu chwalił(a)bym się tym blogiem na wszystkie strony". A ja jakoś inaczej na to patrzę :)
UsuńWarto odróżnić zazdrość "też bym tak chciała" od tej podszytej zawiścią. Pierwsza może być impulsem do zmiany. Druga kradnie energię.
OdpowiedzUsuńNo tak: zazdrość zazdrości nie równa. Chodzi o taką, która do czegoś może zmotywować :)
UsuńMega pozytywny post i trafiasz w samo sedno a w zyciu nie wpadłabym, żeby wybrać właśnie te trzy pytania. Odpowiedziałam na nie i wnioski są na pewno motorem do zmian, dzięki! ;)
OdpowiedzUsuńMoże pytania nie są pierwszymi jakie przychodzą na myśl w celu wyciągnięcia jakichś pozytywnych wniosków, ale działają prawdopodobnie mocniej od innych pytań tego typu.
UsuńBardzo ciekawy wpis, zadając sobie te pytania poczułam motywacje do zmian :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Warto zastanowić się czasem, co sprawa, że w rozmowach z innymi nagle się blokujemy i odpowiadając uciekamy wzrokiem. Niemiłe uczucie - ale kryje ważne wskazówki dla nas samych:)
OdpowiedzUsuńMega odkrywcze to podejście do zazdrości, dzięki :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe pytania, nigdy nie myślałam że zazdrość to coś pozytywnego, chociaż myślę o niej w ten sposób co Ty. wydaje mi się że chodzi też o to żeby pokonać swojego lenia, dobrze zorganizować czas i zabrać się za coś fajnego i sensownego
OdpowiedzUsuńPytanie o zazdrość baaardzo fajne i faktycznie może nam dużo powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńWarto znaleźć chwilę czasu i zadać sobie te pytania, odpowiedzi oraz późniejsze wnioski mogą dać pozytywny ładunek energii do działań!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotkałam się z tego typu pytaniami, a może ze sformułowaniem ich w ten sposób. Odważnie, bo ryzyko niezrozumienia przez osoby postronne jest spore, ale jednocześnie na tyle proste by szybko uzmysłowić sobie brak pragnienia i jakieś mniejsze lub większe marzenia. Polecę wpis u nas, bo jest naprawdę inspirujący. Dziękuję :) - Kamila
OdpowiedzUsuńna szczęście nikomu niczego nie zazdroszczę, nie muszę kłamać dzięki temu nie mam nic do ukrycia, mam nadzieję że będzie tak do końca moich dni na ziemi :)
OdpowiedzUsuńoj warto warto zadać sobie czasem kilka pytań, czasem małe przemyślenie daje duże kopa do działania :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał wstęp w tym wpisie :) ogólnie daje fajnego kopa, dzięki Autorko
OdpowiedzUsuń